31 lipca

#39. Tajemnica domu Helclów- Maryla Szymiczkowa

Tytuł: Tajemnica domu Helclów
Autor: Maryla Szymiczkowa 
Kategoria: thriller/ kryminał
Wydawnictwo: Znak

Liczba stron: 288
Data wydania: 13 lipca 2015
Cena katalogowa: 36,90 zł

Opis (lubimyczytac.pl):


Literacka zagadka roku.
Profesorowa Szczupaczyńska ma tysiąc spraw na głowie. Musi pamiętać o pulardzie na obiad, nie zapomnieć kupić wina przeciwko cholerze, sprawdzić, czy nowa służąca dobrze wyczyściła srebra. I jednocześnie potwornie się nudzi. Kraków w 1893 roku nie obfituje w atrakcje.
Kiedy więc przypadkiem dowiaduje się, że w słynnym Domu Helclów zaginęła jedna z pensjonariuszek, zaczyna działać. Z wrodzoną dociekliwością – niektórzy mogliby ją nazwać wścibstwem – rozpoczyna śledztwo.

Kryminał „Tajemnica Domu Helclów” to zaskakujący pastisz literatury z epoki, który dowodzi, że w mieszczańskim świecie pani Dulskiej jest miejsce na sensacyjną aferę. Przekorna gra z konwencją, wyjątkowy styl, cięte dialogi i przewrotny portret Krakowa końca XIX wieku. Błyskotliwa powieść Szymiczkowej wdzięk klasycznego kryminału łączy z pyszną satyrą na dawno minioną epokę.


Moja ocena: 5/10


Zacznę od podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na temat okładki. 
Nie trudno się domyślić, że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Cudowna- pobudzająca wyobraźnię, jednocześnie trochę straszna, ale i delikatna. Na pierwszym planie znajduje się ciemna postać, możemy jedynie domyślać się, że jest nią kobieta. Idealna okładka dla kryminału. Według mnie graficy wykonali kawał dobrej roboty.
Materiał, który pokrywa jedynie dolną, ciemniejszą cześć okładki (wspominałam o nim przy okazji jednej z ostatnich recenzji) bardzo szybko się brudzi, a właściwie tłuści- pozostają na nim odciski palców, powiększające się i łączące z innymi, tworząc wielkie, nieestetyczne plamy. 

Moja radość z otrzymania tej pozycji do recenzji była ogromna, cieszyłam się jak dziecko. Historyczny, XIX- wieczny Karków jako tło kryminalnych zagadek- idealnie!. 
Niestety, poza cudownymi zapowiedziami, urzekającą okładką, świetnie wykreowaną główną postacią (Profesorowej Szczupaczyńskiej)no i wspomnianym wcześniej tłem historycznym- powieść (jak dla mnie) nie miała innych zalet. 
Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, ale skoro książkę zalicza się do kategorii thriller/sensacja/kryminał (zgodnie z przyporządkowaniem wg lubimyczytac.pl), to oczekuję od pozycji chociaż odrobinę tej intrygi kryminalnej. Natomiast tu dostaję na tacy podane dwa zabójstwa i jedno zaginięcie. W czasie prowadzonego "dochodzenia" opisy Krakowa, mieszkańców i ich zachowań, całkowicie wybiły mnie z poszukiwania i typowania sprawcy. Gdzie ta gęsia skórka, której się spodziewałam?

Po przeczytaniu powieści, zaczęłam przeszukiwać strony internetowe w poszukiwaniu informacji, które miałyby mnie pocieszyć. Oto co napotkałam na swojej drodze:
"(...) kryminalna intryga rozwija się w tej powieści niemrawo, ale zabawa jest przednia, tyle że nie polega ona na rozwiązaniu zagadki śmierci rezydentek domu opieki, lecz na smakowaniu „przegiętych” opisów Krakowa i jego mieszkańców z końca XIX wieku, wyłapywaniu literackich aluzji i odwołań" (newsweek.pl).
Nic tylko załamać ręce. Nogi też mogę.
Zupełnie to do mnie nie trafiło, nie tego oczekiwałam od powieści. "Smakowanie" opisów byłoby ciekawe, kiedy właśnie tego od książki bym oczekiwała. To miał być kryminał. Zabawy żadnej nie miałam.

Jeżeli chodzi o język, którym pisana jest książka- nie jest to język lekki, książki nie czyta się lekko i przyjemnie. Powiedziałabym nawet, że czyta się ją opornie, biorąc pod uwagę jeszcze tempo rozwoju wydarzeń, opisy mieszkańców i napoczynanie masy wątków, nijak mających się do głównego wątku- tego kryminalnego.
Zachwyciła mnie natomiast postać Profesorowej Szczupaczyńskiej. Kobieta o bardzo specyficznym usposobieniu i silnym charakterze, momentami sarkastyczna, czasami miła i sympatyczna, analizująca wszystko we własnym zakresie.

Jestem ogromnie zawiedziona tą pozycją. Przez długi czas zbierałam myśli, co i w jaki sposób napisać o książce. Postanowiłam dać jej neutralną ocenę- 5/10, głównie z tego względu, że książka sama w sobie jest dobra, ale z kryminałem ma bardzo niewiele wspólnego. Widziałam, że bardzo duża ilość osób zachwyca się tą pozycją. Do mnie ona zupełnie nie trafiła.

Już dawno nie czułam tak ogromnego książkowego zawodu.

Instagram ruderudee

Za udostępnienie pozycji do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova ♥

14 komentarzy:

  1. Czuć Twoje rozczarowanie na kilometr. Szkoda, że przyniosła Ci taki uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz mam taką sytuację, że aż tak jest mi przykro z powodu książki. Mam nadzieję, że nigdy więcej już na taką nie wpadnę!

      Usuń
  2. Kurcze, trochę mnie zniechęciłaś do tej książki. No ale jak już jest, to będę musiała przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lubimyczytac.pl jest cała masa pozytywnych opinii i w ogólnym rozrachunku książka ma bardzo wysoką ocenę, więc może i Tobie się spodoba ;)

      Usuń
  3. spodziewalam się wyższej noty, mi samej bardzo zależało na tej książce, ale może jeszcze się przekonam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest duża szansa, że książka znacznie bardziej przypadnie Ci do gustu niż mi ;)

      Usuń
  4. Ojej, szkoda... Bardzo chciałabym ją przeczytać. Chociaż słyszałam, że jest własnie dużo odniesień do kultury itp. Ale chyba i tak się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się spodziewałam kryminału, natomiast książka nie ma nic wspólnego z tą kategorią. Stąd taka słaba ocena.

      Usuń
  5. Dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję, ponieważ spotkałam się jak dotąd z pozytywnymi opiniami. . Nie lubię książek, w której dominują opisy (oczywiście są one potrzebne, ale nie do przesady), a poza tym język w jakim jest pisana mógłby nie przypaść mi do gustu. Nie mówię nie tej książce, ale na pewno nie trafi na moją listę książek, które chcę jak najszybciej przeczytać. Może w przyszłości wpadnie w moje ręce i wtedy się z nią zapoznam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość opinii jest bardzo pochlebnych, a ja zupełnie tego nie rozumiem. W tej książce zdecydowanie przeważały opisy, dialogów było niewiele, więc książka faktycznie mogłaby nie przypaść Ci do gustu.
      Jeżeli kiedyś będziesz chciała po nią sięgnąć- mogę zaproponować wymianę za jakąś z pozycji z Twojego zbioru;)

      Usuń
  6. Ciekawiła mnie ta książka, ale po twojej recenzji sobie ją odpuszczę.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto dać jej szansę- większości jej czytelników bardzo się podobała ;)

      Usuń
  7. A ja nie słyszałam wcześniej o tej książce, a Twoja recenzja skutecznie mnie zniechęciła, chyba jednak nie zaryzykuję, mam tak wiele książek na swoich półkach, że tę chyba mogę sobie spokojnie darować ;) Świetna recenzja, naprawdę przeczytałam z przyjemnością :) Widać, że książka dość mocno Cię rozczarowała, szkoda... zwłaszcza tego cennego straconego czasu... Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciesze się, że recenzja Ci się spodobała. Bardzo miło czyta się takie komentarze- dziękuję ♥

      Usuń

Copyright © rude recenzuje.