Opis:
Tom 1
Przez całe lata agenci specjalni Fox Mulder i Dana Scully pracowali w Archiwum X – tajnej komórce FBI, zajmującej się sprawami uznanymi za niewyjaśnione i powiązane z niewytłumaczalnymi zjawiskami.Oboje w końcu opuścili swoje małe biuro i rozpoczęli nowe życie, ciesząc się spokojną anonimowością. Aż do teraz.
Kiedy wróg przeniknął sieć FBI i pozyskał poufne dane z akt Archiwum X, Skinner został zaatakowany, Scully porwana, a agent Doggett zaginął w akcji, Mulder musi ponownie wkroczyć na scenę. Nieoczekiwanie powraca również Palacz, który jest w posiadaniu istotnych informacji na temat wroga – tajemniczych akolitów. Rozpoczyna się nowa era. Era technologicznej paranoi, międzynarodowego niepokoju i pozaziemskiej groźby.
Oficjalna kontynuacja legendarnego już serialu, okrzykniętego telewizyjnym fenomenem XX wieku. Jej pomysłodawcą i opiekunem jest Chris Carter, twórca „Z Archiwum X”.
Tom 2
Po latach spędzonych z dala od politycznych intryg i nadnaturalnych zbrodni Mulder i Scully ponownie trafiają do zakurzonej piwnicy budynku FBI, gdzie mieści się Archiwum X.Seria tajemniczych zaginięć na słonecznej wyspie Martha’s Vineyard powoduje, że agenci sięgają do akt starej, dawno już zapomnianej sprawy, której korzenie sięgają tragedii w Czarnobylu…
Druga odsłona dziesiątego sezonu Z Archiwum X to cztery historie, w których scenarzysta Joe Harris, pracujący pod okiem Chrisa Cartera, twórcy kultowego serialu, powraca do uwielbianej przez telewidzów formuły monster-of-the-week, śniąc niepokojące koszmary na jawie.
Mulder stanie oko w oko ze śmiercią, Scully wpadnie na trop tajemniczej istoty żerującej na ludzkiej rozpaczy, a czytelnik (być może!) pozna tajemniczy sekret Palacza, kryjący się za jego domniemaną śmiercią.
Prawda jest bliżej, niż myślisz.
Moja opinia o komiksach:
Myślę, że o serialu Z Archiwum X nie muszę opowiadać –
większość z Was pewnie go oglądała, a już na pewno każdy o nim słyszał. Mulder
i Scully wracają do swoich fanów, tym razem w wersji rysunkowej – komiksowej – stanowiącej
kontynuację kultowego serialu.
Póki co pojawiły się jedynie dwa tomy komiksu, oba w wydane
w cudownej jakości i z cudownymi ilustracjami, a pierwszy tom został dodatkowo
wzbogacony plakatem.
Zawsze słysząc o Z Archiwum X w mojej głowie automatycznie
zaczyna rozbrzmiewać ścieżka dźwiękowa z wprowadzenia do serialu, przypomina mi
się też jak będąc jeszcze dzieckiem oglądałam go razem z mamą, a w scenach
krytycznych (pojawianie się dziwnych stworzeń, krwi czy innych takich, mogących
wpłynąć na psychikę dziecka) kazała mi zakrywać oczy. Nic dziwnego, że po
kilku/kilkunastu latach, kiedy mogę już sama wybierać swój repertuar, chętnie
do niego wracam z ciekawości co tam się takiego pojawiło, że nie dane było mi
tego zobaczyć. A tym chętniej, jak na książkoholika przystało, uzupełniam go
komiksem.
Grafika komiksów jest cudowna – uwielbiam wszelkiego rodzaju komiksy,
głównie z tego względu, że ukazują one kunszt rysowniczy osoby, która przygotowała
ilustracje. Wykonanie wszelkich detali z tak ogromną starannością sprawia, że
jeszcze przyjemniej spędza się nad nimi czas i myślę, że to właśnie szczegóły
odgrywają najważniejszą rolę w komiksie. Wygląd postaci w wersji rysunkowej
jest niemal identyczny jak w serialu – czasami wyglądają jak sfotografowani
(prawdopodobnie wszystko dzięki detalom)! W niektórych sytuacjach autor
rysunków do końca sobie nie poradził z oddaniem uczuć i mimiki twarzy, ale nie
stanowi to żadnej przeszkody.
Poza efektami graficznymi ważna jest sama treść, choć jak to
już w komiksach bywa – nie ma jej zbyt wiele. Krótkie, ale odpowiednio
sformułowane dialogi, skupiają zainteresowanie czytelnika, że prawdę mówiąc ciężko
jest się oderwać od tych komiksów – ja dwa tomy pochłonęłam w dwie godziny.
Autorowi udało się również odpowiednio budować napięcie przez przemyślane rozdzielanie wątków i
wprowadzanie pauz (wypełnianie okienek komiksu logiem serialu) na końcach stron.
Komiksom nie brakuje zupełnie niczego – dynamiczna akcja, o
którą w komiksach wcale nie tak łatwo, dopracowane elementy graficzne i sama
zaskakująco świetna jakość wydania – zdecydowanie zachęcają do sięgnięcia po
nie. Szczególnie polecam je wszystkim fanom serialu, jak również osobom, które
szukają nietypowej odskoczni od tak typowych książek!
To nie jest mój klimat, nie pałam miłością co komiksów... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOkładki i wykonanie super, szkoda tylko, że komiksy to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńSubiektywne recenzje
Mi też pojawia się w głowie ta ścieżka dźwiękowa jak słyszę o "Z Archiwum X" :D Jak byłam mała to się bałam tego serialu!
OdpowiedzUsuńA co do komiksów to muszę się przekonać do tego typu literatury, bo jeszcze nie miałam styczności.