Tytuł: Wioska morderców
Tytuł oryginału: Das Dorf der Mörder
Autor: Elisabeth Herrmann
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 548
Data wydania: 5 kwietnia 2016
Cena katalogowa: 38,00 zł
Nie lubię Niemiec, Niemców ani niemieckiego. Moje uprzedzenia wzięły
się na dobrą sprawę znikąd i przeważnie jakoś podświadomie odrzucam wszelkie
niemieckie dobra – słodycze, książki, nie wspominając o filmach czy serialach.
Zastanawiając się ostatnio nad tym, skąd taka awersja mi się wzięła, zdecydowałam
się na walkę przeciwko samej sobie – postanowiłam sięgnąć po książkę
niemieckiej autorki, której akcja dzieje się w Niemczech.
Na wstępie powiem też, że opis
zamieszczony na tylnej części okładki jest spoilerem, który po przeczytaniu
odbierze Wam całą przyjemność w prowadzeniu własnego dochodzenia, a sama fabuła
stanie się przewidywalna, a może nawet nudna.
Policja dostaje cynk o znalezionych w ogrodzie
zoologicznym zwłokach człowieka, który najprawdopodobniej został poćwiartowany i pogryziony
przez zwierzęta urzędujące na wskazanym wybiegu. Początkowo zupełnie nie
wiadomo kim był ten człowiek. Czy jego śmierć była przypadkowa, czy też ściągnął na siebie czyjąś
nienawiść? Podejrzenie pada na kobietę, która jako ostatnia zajmowała się brazylijskimi
pekari, pojawiają się dowody obciążające ją, po czym Charlie Rubin przyznaje
się do popełnienia tej zbrodni.
Wioska morderców intryguje samym tytułem i bardzo mroczną okładką,
które początkowo wydawałoby się, że nie mają żadnego związku z opisywaną przez
autorkę fabułą. Oczywiście taki projekt graficzny był celowy i bezpośrednio
nawiązywał do morderstwa w ogrodzie zoologicznym, od którego rozpoczyna się ta
historia, pozwalając czytelnikowi początkowo na snucie domysłów i późniejszym stopniowym
budowaniu swojej pewności w typowaniu potencjalnego mordercy. Herrmann wodzi
czytelnika za nos, nie ma co tu owijać w bawełnę.
Chociaż sama historia od początku mną nie zawładnęła, to w miarę
czytania coraz bardziej byłam zaintrygowana tym dziwnym, nie związanym z początkową
fabułą, tytułem i oczywiście chciałam sama sobie udowodnić nieomylność w
typowaniu sprawcy. Jedyne do czego mogę się przyczepić to zbyt przeciągnięta
końcówka, której brakuje tajemniczości, intryg i zagadkowości.
W powieści przewija się spora grupa bohaterów, której ogarnięcie
stanowi dość duży problem, szczególnie na początku przygody z książką.
Pojawiają się policjanci, psychologowie, osoby postronne, a nawet dzieci, które
stają się świadkami zbrodni – jak dla mnie trochę tego za dużo, zdecydowanie
bardziej preferuję książki, w których grono bohaterów jest raczej okrojone do
tych najważniejszych postaci. Ciężko coś szczególnego powiedzieć o tych
bohaterach – pewnie też przez to, że tylu ich było – głównie za sprawą autorki,
która w moim mniemaniu nie poświęciła ani chwili, żeby jakoś dopracować
wizerunki poszczególnych osób. Stały się one dosyć nijakie i nie zapadły mi
głęboko w pamięć.
Wioska morderców to ciekawy książka zahaczająca o powieść
detektywistyczną i przejawiająca cechy typowego kryminału. Oceniam ją jako
dobą, ale nie porywającą, co jest nieco przygnębiające. Miałam spore
oczekiwania w stosunku do niej, spotkałam się z wieloma bardzo pochlebnymi
opiniami i liczyłam na to, że bardziej odciśnie się w mojej pamięci.
Też mam dość spore oczekiwania wobec tej pozycji i mam nadzieję, że będę mogła ją uznać za więcej niż dobrą :) Pożyczony egzemplarz już u mnie czeka :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHmm, martwi mnie Twoja opinia, bo mam ją na półce i też mam dość spore oczekiwania co do niej. Ale zobaczymy, może nie będzie tak źle. :)
OdpowiedzUsuńTeż niedawno czytałam niemiecki kryminał. Wioska morderców nie do końca mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńGratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@paywin.pl
Powieść migała mi kilka razy czy to na Instagramie czy na innych blogach, ale jakoś nigdy mnie nie zaciekawiła i dzięki Twojej recenzji wiem, że dobrze zrobiłam nie kupując jej ;)
OdpowiedzUsuńhttps://kulturalnaszafa.wordpress.com/
Zainteresował mnie ogród zoologiczny, jeszcze się nie spotkałam z tym, by zwłoki znaleziono właśnie tam. Nadmiar bohaterów skutkuje tym, że albo się gubimy albo oni sami są do siebie podobni i niemal nie do odróżnienia. Mimo wszystko chciałabym przeczytać tę książkę, bo mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam - ale ponieważ w wersji elektronicznej na telefonie, to trochę opornie mi idzie :(
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Mnie książka bardzo porwała i serdecznie polecam wszystkim :) Niesamowita i wciągająca.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Kiedy przeczytałam pierwszy akapit recenzji, pomyślałam, że piszesz o mnie :D Również nie lubię Niemiec, Niemców i niemieckiego... choć mój śląski (którym się nie posługuję) od niemieckiego pochodzi. Tę książkę już widziałam w zapowiedziach, jednak ciągle nie jestem do niej przekonana. Okładka zachęca, niektóre słowa uznania również, ale jednak nie jestem do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńPs. tez nie lubię kiedy w książce jest zbyt wiele postaci, ja i moja pamięć do imion, czasami tego nie ogarniamy :)
Pozdrawiam.
A mnie się bardzo podobała. Zwłaszcza ten klimat związany z wioską. ;)
OdpowiedzUsuńMimo że ta powieść niezwykle mnie intryguje, to jakoś nie potrafię się za nią zabrać. Pewnie skończy się tak, że nigdy po nią nie sięgnę :P Dobrze jest jednak wiedzieć, że Wioska morderców ma także wady, a nie tylko zalety, o których wszyscy pisali :)
OdpowiedzUsuń