Tytuł: Złodziejska gra
Tytuł oryginału: Vanishing Games
Autor: Roger Hobbs
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 386
Data wydania: 19 lipca 2016
Cena katalogowa: 34,90 zł
Złodziejska gra jest kontynuacją Ghostmana, o którym jakiś czas temu
już pisałam (klik). Pierwszy tom całkowicie mnie pochłonął, dobrze, że drugi
miałam już w zanadrzu, bo nie wiem czy wytrzymałabym bez dalszych przygód Jacka
White. Po przeczytaniu opisu książki odrobinę obawiałam się motywu pirackiego,
ale wszystko poszło po mojej myśli, dzięki czemu mogłam śmiało dodać kolejną
książkę na półkę z tymi ulubionymi.
Tym razem Jack zostaje wezwany do pomocy swojej byłej wspólniczce,
Angeli, która wplątała się w niemałe kłopoty. Piraci pod jej dowództwem mieli
napaść na jacht przemytników i ukraść nieoszlifowane diamenty. Zachłanność
jednego z piratów sprawia, że wydarzenia mają zupełnie inny przebieg niż zakładano
na początku. Na pokładzie znalazło się coś jeszcze cenniejszego od błyszczących
kamieni. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, a Angela pierwszy raz od
bardzo długiego czasu czuje, że grozi jej prawdziwe niebezpieczeństwo.
Roger Hobbs potrafi sprawić, że zapominam o rzeczywistości i od
momentu napoczęcia książki, aż do chwili, kiedy zamykam tylną okładkę,
przenoszę się w świat, który on podaje mi na talerzu. Należy do grona tych
autorów, którzy bez najmniejszych problemów potrafią całkowicie zaangażować
czytelnika we wspólne przeżywanie wydarzeń, z którymi aktualnie zmagają się
jego bohaterowie. Lubię filmy akcji, ale nigdy nie byłam ich wielką fanką, nigdy
też nie miałam okazji czytać książki, która byłaby połączeniem thrillera z
akcją. Hobbs przetarł szlaki i od razu wskoczył na półkę moich ulubieńców,
jednocześnie wymuszając na mnie dalszą eksplorację tytułów, które będą choć
odrobinę podobne do jego powieści.
Największą zaletą jego książek jest nieustająca akcja – dosłownie cały
czas się coś dzieje, a czytelnik przerzucany jest z rzeczywistości do
retrospekcji bohaterów, przez co zostaje wprowadzony w kilka wątków
jednocześnie i stara się rozwiązać i połączyć kilka spraw na raz. Co za dużo to
nie zdrowo, ale Hobbs udowodnił, że potrafi pisać w taki sposób, żeby
zainteresować czytelnika, i przede wszystkim, żeby nie zagubił się on w toku
akcji czy w ilości bohaterów. Tak jak w pierwszym tomie – Ghostman – wydarzenia bardziej skupiały się na Jacku White, tak tym
razem autor zwraca uwagę czytelnika na postać Angeli. Mimo że autor nie
przedstawia swoich bohaterów, opisy ich wyglądu czy charakteru są rzadkością, a
jedyną możliwością ich poznania jest obserwowanie ich działań czy rozmów, to
czytelnik przyzwyczaja się do nich, zostaje całkowicie zaangażowany w ich
tajemnicze i niesamowicie ciekawe życie.
Niesamowite jest to, jak dobrze napisana książka może wciągnąć. Od
jakiegoś czasu walczę z książkowstrętem, ale obie książki Hobbsa sprawiły, że
na chwilę o tym zapomniałam. Zdecydowanie zakochałam się w twórczości tego
autora i będę polecać ją każdemu, kto ceni wartką fabułę, zwroty akcji,
niedopowiedzenia i mnóstwo tajemnic w książkach.
Ostatnio odkryłam w sobie zainteresowanie piratami (to brzmi tak dziwnie i niezręcznie) Ta książka jakby pojawiła się specjalnie na moim horyzoncie. Z wielką chęcią ją przeczytam. I ważne że cały czas się coś dzieje ;)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - zapraszam
Pierwszy raz słyszę o tym autorze, ale już teraz wiem, że muszę chyba nadrobić zaległości. Szczególnie, że skoro jest to kontynuacja poprzedniej książki, to tym bardziej najpierw jedna, później druga. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Skoro jest taka wciągająca to chętnie się skuszę. Zainteresowałaś mnie.
OdpowiedzUsuń