Tytuł: Masa porachunkach polskiej mafii
Autor: Jarosław Sokołowski "Masa" x Artur Górski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 256
Data wydania: 5 maja 2015
Cena katalogowa: 35,00 zł
Kolejny raz Masa i jeszcze jedno zaskoczenie. Tym razem tom o
porachunkach polskiej mafii, który podobnie jak część o żołnierzach okazał się
niezłym kąskiem. Nie było wielkich zachwytów, wzruszeń i poruszeń, ale książka da
się przeczytać, a czasami może nawet troszkę zaintrygować.
Tym razem tematem głównym stają się gangsterskie porachunki –
uprowadzenia, tortury i egzekucje, mordobicia, strzelaniny i zasadzki.
Dla mnie – jak zwykle przy tomach tej serii – czegoś zabrakło, a
dokładniej chodzi mi o szczegóły. Wszystkie opisane historie są jakby napoczęte
i nie skończone, jakby ktoś je tylko po łebkach na szybko opisał, bo tyle
materiału jest do wciśnięcia w tym tomie, że nie ma co się zagłębiać w drobiazgi.
Chociaż z drugiej strony jak tu dosadniej (i nie przesadnie) opisać porządny
oklep. Odniosłam też wrażenie, że Masa do końca chyba nie chce wchodzić w
szczegóły, a Górski nawet nie próbuje ciągnąć go za język. Pewnie trochę o to
chodziło, a pozostawianie niedomówień powoduje jeszcze większą ciekawość u czytelników,
którzy później kupują kolejne publikacje tego duetu. Wiele po tym tomie się nie
spodziewałam, szczególnie biorąc pod uwagę emocje ze starć z innymi tytułami
tej dwójki. Oczekiwałam brutalności i ona się pojawiła. Liczyłam na mordobicie,
no i było – praktycznie na każdej stronie możemy przeczytać o sposobach radzenia
sobie mafii z ludźmi, którzy stawali im na drodze. Nie należy się spodziewać bardzo
wymyślnych metod tortur, chociaż pojawiło się kilka, które zdecydowanie mnie
zaskoczyły, a bardziej typowego chamskiego mordobicia. W zestawieniu z chlaniem
i zaliczaniem panienek.
Po przeczytaniu prawie wszystkich (został mi tylko jeden) tomów z
serii rozmów Sokołowskiego z Górskim stwierdzam, że Masa lepiej wyszedłby na
tych seriach, gdyby zdecydował się je napisać sam. Oczywiście potrzebowałby
dobrego wydawcy i porządnego redaktora, ale jego książki mogłyby mieć większy
potencjał. Górski wydaje mi się być piątym kołem u wozu, które w zasadzie nie
ma żadnej istotnej funkcji – czasami może naprowadza Sokołowskiego na właściwy
temat, kiedy ten zaczyna od niego odbiegać, czasami pociągnie za język, ale to
jednak trochę za mało.
Cała seria w moich oczach wypada nijak – jeżeli ktoś interesuje się
tematyką mafijną, to z pewnością znajdzie w nich coś dobrego dla siebie.
Pozostałym polecam bardziej ambitną literaturę.
Chyba bym się przy niej wynudziła.
OdpowiedzUsuńMój mąż uwielbia tę serię. Ciekawa jestem, czy kiedy ja sięgnę po te książki podzielę jego, czy Twoje uczucia? :)
OdpowiedzUsuń