Tytuł: Już mnie nie oszukasz
Tytuł oryginału: Fool me once
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Data wydania: 15 lutego 2017
Cena katalogowa: 34,90 zł
Podobno nigdy nie można z góry powiedzieć,
jak ktoś zareaguje, gdy upadnie granat. Nigdy nie można też przewidzieć,
kto jest mordercą w fabule wykreowanej przez Cobena. Wiecie co, czasami to już
brakuje mi pomysłu, jak mogłabym zrecenzować książkę mistrza kryminału bez
powtarzania się. Przy jego książkach mam zawsze ochotę wylewać z siebie falę
radości i pochlebstw, bo to, co ten amerykański pisarz tworzy jest dla mnie
zawsze strzałem w dziesiątkę – albo nawet w jedenastkę. Fabuła zawsze jest
dopracowana, odpowiednio pogmatwana, nie ma za dużo postaci, więc nic nikomu
się nie myli, no i zawsze na końcu pojawia się jakiś smaczek, który robi na
mnie większe lub mniejsze wrażenie. Tym razem książkę skończyłam z lekko
wilgotnymi policzkami i szklistymi oczami, nie mogąc się pozbierać do kupy.
Postaci Już
mnie nie oszukasz są bardzo dopracowane pod względem psychologicznym – autor nie
skupia się na przedstawieniu ich wyglądu, tylko stopniowo wprowadza czytelnika
w świat ich przeżyć sugerując, że to właśnie one mają największy wpływ na to,
kim te osoby są dzisiaj. Zawsze uważałam, że bardzo ogólne nakreślenie
wizerunku postaci sprzyja wpływaniu na wyobraźnię czytelników – dla mnie
wygląda to jak ukłon ze strony autora, aby czytelnik mógł osobiście wziąć
udział w kreowaniu książki, aby sam mógł dopracować w swojej głowie szczegóły
wizerunku bohaterów. Mam wrażenie, że taki zabieg sprawia, że czytelnik
bardziej angażuje się w przebieg fabuły i nie pozwala sobie na jakieś większe
przerwy w analizowaniu powieści i wyszukiwaniu kolejnych elementów do
dopracowania. Przynajmniej ja tak mam. Maya – bohaterka wokół której kręci się
całe zamieszanie – jest kobietą po wielu przejściach. Niedawno wróciła z misji
w Iraku, gdzie stało się coś, co do dziś ją prześladuje nie dając nawet chwili
spokoju. Dodatkowo wcześniej zamordowano jej siostrę, a teraz w dziwnych
okolicznościach ginie jej mąż. Próba przedstawienia motywu żołnierzy, stresu
pourazowego wpłynęła na to, że fabuła wydaje się bardziej prawdziwa. Wojna jest
nadal bardzo aktualnym tematem i wejście w świat, w którym przedstawiono jej
konsekwencje w życiu codziennym wydaje się być bardzo ciekawym przeżyciem – tym
bardziej, że żadne z nas nie chciałoby przeżyć tego na własnej skórze, więc
ucieczka w świat częściowo fikcyjny wydaje się najlepszym wyjściem.
Stosunkowo
mała ilość bohaterów ogranicza obszar dochodzenia, w którym to czytelnik na
własną rękę ściga zabójcę męża głównej bohaterki. Kolejne pojawiające się
wskazówki zrzucają winę z jednej osoby na drugą, a czytelnik zaczyna błądzić po
omacku. Na wierzch wypływają rodzinne problemy, przekupstwa i brak zaufania.
Pojawiają się kolejne fakty dotyczące dziwnych śmierci sprzed lat, ale one
zamiast pomóc w rozwiązaniu zagadki, jeszcze bardziej ją utrudniają.
Coben
zaszalał i to totalnie. Nie dość, że zabił sporo osób w przeszłości, to cały
czas dokłada głównej bohaterce problemów i podsuwa jej kolejne ciała pod nogi,
sprytnie pozbywając się osób, które mogłyby wiedzieć za dużo, które mogłyby
zdradzić niewygodną prawdę.
Zakończenie
jest niesamowicie zaskakujące. Osobiście nie spodziewałam się takiego obrotu
spraw, ale to wszystko przez to, że ciągłym pościgiem autor zbijał mnie z
tropu. A ostatni rozdział trochę złamał mi serce.
Tytuł dawał
mi nadzieję, że może i ja tym razem nie dam się oszukać Cobenowi, że przewidzę
jego każdy ruch (albo przynajmniej ich większą część). Nic z tych rzeczy.
Kolejny raz dałam się zrobić w balona, a to tylko potwierdza, że Coben jest
niezastąpiony, że nie wykorzystuje w swoich książkach jednej oklepanej reguły,
tylko za każdym razem stawia na coś innego. Stara się zaskoczyć czytelnika.
Jeżeli wśród
Was jest osoba, która nie miała jeszcze okazji czytać książek Cobena, to
proponuję szybko nadrobić! Szybsze bicie serca i wyższe ciśnienie gwarantowane!
Cóż innego mogłabym napisać, niż to, że zgadzam się z każdym Twoim słowem. :D ❤
OdpowiedzUsuń"Już mnie nie oszukasz" było moim pierwszy spotkaniem z autorem, jednak już teraz wiem, że nie ostatnim :D Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś i już nie mogę się doczekać kiedy kolejna ksiązka Cobena trafi w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cobena i ta recenzja tylko przyspieszy sięgnięcie po tę powieść 😅
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję poznać tylko serię o bratanku Myrona, ale planuję od dawna inne książki Cobena. Na półce czeka na mnie "Nieznajomy", którym planuję się zająć już niebawem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam Cobena! Każda jego książka znakomita! Nigdy się nie rozczarowałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze