Tytuł: Czarny charakter
Autor: Łukasz Stachniak
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 512
Data wydania: 27 marca 2017
Sama historia zapowiada się niewinnie i trochę nijak – a w każdym razie
ja podeszłam do niej z ogromnym dystansem. Czytelnik wkracza w warszawski
półświatek dzięki siedmioletniemu chłopczykowi – Ładeczkowi – którego związki z
mafią póki co są żadne, ale jest towarzyszem dziadka, który podlega pod dwóch
najgroźniejszych gangsterów Warszawy. W niecodziennych warunkach młodzieniec
poznaje Ineczka, z którym, jak się później okaże, wiele jeszcze przeżyje. Fabuła
się rozwija, a wraz z nią następuje rozwój dwóch chłopców. Nie sposób oczekiwać
od nich, że zajmą się legalnym zarobkiem, skoro od najmłodszych lat wprowadzani
byli do mafijnego światka.
Historia Stachniaka jest inna niż wszystkie, z którymi do tej pory się
spotkałam. To taka książka, której najważniejszym elementem jest przedstawienie
Warszawy z okresu od przedwojennego aż do czasów powojennych, przy czym
opisywane w niej wydarzenia związane się ze wzrostem przestępczości, strachu i
niepewności. I tak jak nie przepadam za książkami z klimatem retro, tak w
debiucie Stachniaka po prostu się zakochałam. Najchętniej napisałabym, że jest
fenomenalny i na tym skończyła, bo brakuje mi słów do opisania zjawiskowości
tej fabuły.
Styl autora jest przede wszystkim nieśpieszny – powoli i delikatnie
rozwija wykreowaną przez siebie akcję, stopniowo przedstawia czytelnikom swoich
bohaterów. Wszystko wydaje się być na swoim miejscu, mieć głębszy sens i
idealnie komponować się z resztą. Stachniak pozwala czytelnikowi na chwilę
refleksji i rozglądanie się na boki w czasie przeprowadzania go przez kolejne
ulice Warszawy, daje chwilę na wypatrywanie niebezpieczeństwa we wszystkich
mrocznych zaułkach i przyzwyczajanie się do bohaterów. Mimo że bandytów nie
powinno się lubić, do tych nie sposób się nie przywiązać. Język, którym
posługują się postaci w Czarnym
charakterze jest niepowtarzalny – pierwszy raz miałam do czynienia z gwarą
warszawską, na ulicach stolicy nie sposób już się z nią spotkać, dlatego to
właśnie ona dodatkowo podbija klimat powieści, wpływając też na wyobraźnię,
sprawiając, że zakres fabuły jeszcze bardziej rozrasta się w myślach
czytelnika. A o tym, że historia została spisana na faktach, wspominać już nie muszę...
To prawdziwa literacka uczta dla wszystkich, a tym bardziej dla
warszawiaków. To historia, która pozwoli
Wam się całkowicie przenieść w świat, którego albo w ogóle do tej pory nie znaliście,
albo słyszeliście tylko w opowiadaniach starszego pokolenia. Klimat tej
książki jest niepowtarzalny, a mimo że sama fabuła z początku wydaje się być
bardzo niewinna to uwierzcie – wcale taka nie jest.
Tej pozycji nie czytałam, ale jeśli szukałabyś czegoś w podobnych klimatach to polecam cykl Grzegorza Kalinowskiego "Śmierć frajerom" :)
OdpowiedzUsuń