Tytuł: Cyngiel. Egzekutor polskiej mafii
Autor: Artur Górski
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 2016
Data wydania: 24 maja 2017
Cena katalogowa: 34,90 zł
Cyngiel. Egzekutor polskiej mafii to historia człowieka – członka mafii –
który w zasadzie przez przypadek dostał zlecenie na wykonanie zabójstwa – nigdy
wcześniej nie odebrał nikomu życia. To jego pierwsza taka fucha, a celem jest
rezydent rosyjskiej mafii. Na swoim przykładzie pokazuje czego zarząd mafii
wymaga od cyngla, co należy do jego obowiązków i jakie mogą być ewentualne
konsekwencje nieudolnie wykonanego lub w ogóle nie wykonanego zlecenia.
Jakoś z książkami pana Górskiego coraz bardziej przestajemy się lubić i
nie bardzo wiem z czego to wynika. Nie tak dawno temu czytałam Po prostu
zabijałem – książkę napisaną na podstawie historii jednego z polskich
morderców, którą Górski zdecydował się doprawić dodatkowo fikcją literacką –
która zaskoczyła mnie, ale niestety negatywnie. Tym razem – kiedy opuściłam
swoje kryteria do minimum – było odrobinę lepiej, ale to jednak nadal nie jest
książka, której spodziewałabym się od jednego z najbardziej znanych
dziennikarzy śledczych w Polsce.
Chociaż Cyngiel nie jest pozycją idealną, to jednak widać niewielki
progres autora w bardziej zgrabnym łączeniu fikcji literackiej i rzeczywistej fabuły
tak, żeby stworzona historia wyglądała realnie, żeby czytelnik był w stanie w
nią uwierzyć i żeby granica między faktycznymi wydarzeniami a tymi stworzonymi
jedynie na potrzeby książki, była całkowicie zatarta. Przedstawione wydarzenia
nie sprawiają wrażenia przesadzonych, chociaż pojawiają się wątki, w które
ciężko uwierzyć.
Cyngiel kategoryzowany jest jako literatura faktu, natomiast sam autor na
wstępie uprzedza, żeby nie traktować tej pozycji jako reportaż – książka nie
została napisana na podstawie historii żadnego mafijnego cyngla, więc ostudźcie
zapał. Niestety mam wrażenie, że był to zabieg zamierzony, żeby jednak napędzić
większe grono odbiorców, które okaże się być zaintrygowane nową postacią
wypływającą z mafijnego świata ze swoimi zeznaniami i wspomnieniami.
Książka dobra na zabicie czasu –
czyta się ją bardzo szybko, ale nie jest to literatura wysokich lotów. Dla
fanów tematyki mafijnej warta przeczytania – może uda się Wam rozgryźć granicę
między fikcją a rzeczywistością – ale bardziej wymagających czytelników raczej
bym przed nią przestrzegała.
Chyba odłożę lekturę na później ;)
OdpowiedzUsuńNiestety też mam ten sam syndrom: z każdą kolejną przeczytaną książką pana Górskiego coraz mniej lubię jego twórczość i uważam, że zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej. Po lekturze (wspomnianej też przez Ciebie) „Po prostu zabijałem” już całkowicie się zraziłam i nie wiem czy sięgnę po jego kolejne książki.
OdpowiedzUsuń