Tytuł: Plac Zbawiciela
Autor: Przemysław Chojecki
Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Liczba stron: 238
Data wydania: 26 maja 2017
Cena katalogowa: 34,00 zł
Plac Zbawiciela to spisane krótkie rozmowy i wewnętrzne monologi
traktujące o współczesności. Autor porusza w swojej książce szeroką gamę
tematów, które w mniejszym lub większym stopniu oscylują wokół emigracji, z
którą Chojecki zdążył się już dobrze zapoznać. Jego wywody są bardzo głębokie,
dojrzałe i momentami nieco filozoficzno-egzystencjalne, nawet powiedziałabym,
że czasami są odrobinę przytłaczające, co z pewnością może się nie spodobać części
odbiorców. Czytając Plac Zbawiciela miałam wrażenie, że refleksje prezentowane
na kartach książki zostały spisane przez kogoś co najmniej dwukrotnie starszego
od autora – chodzi mi o to, że momentami brzmiały tak poważnie, że aż
nienaturalnie, ale to chyba jedynie świadczy o dojrzałym i racjonalnym
podejściu autora do życia.
Styl Chojeckiego jest luźny, a prowadzenie dialogu na kartach powieści
dodatkowo ułatwia odbiór przekazu. Czyta się go całkiem przyjemnie, chociaż ze
względu na wkraczanie momentami na filozoficzne tematy robi się bardzo poważnie,
a lektura zaczyna jednak wymagać od czytelnika większego skupienia. Umiejscowienie
akcji książki w rzeczywistych miejscach niemal w centrum Warszawy sprawia, że
czytelnikowi jest łatwiej wejść w skórę osoby, z którą autor rozmawia, a i
dzięki temu jego słowa są odbierane bardziej bezpośrednio.
To książka, która wymaga zainteresowania, zaangażowania i skupienia od
osoby, która zdecyduje się na przeczytanie jej od deski do deski. Nie jest to
pozycja lekka, tym bardziej może sprawić trudności, jeżeli chce się z niej coś
wynieść, wyciągnąć jakieś konkretne wnioski. Mimo że jest stosunkowo cienka, to
nie można przez nią przebrnąć w dwie czy trzy godziny – potrzeba czasu, aby
przyswoić punkt widzenia autora, żeby przeanalizować jego postawę i zachowania.
Męczące dla mnie okazały się niektóre monologi i fragmenty, w których nie do
końca zgadzałam się z prezentowaną przez autora opinią, ale powodowało to moją
frustrację jedynie przez to, że nie mogłam nawiązać z dalszej dyskusji odnośnie
konkretnego tematu. W książce pojawił się też motyw opisywania przez autora
siebie piszącego książkę – nie jest to pierwsza książka, w której spotkałam się
z takim zabiegiem, jednak przyznaję, że działa to na mnie poniekąd jak płachta
na byka.
Nie planuję emigracji – ani teraz, ani w najbliższej przyszłości – jednak
książka Chojeckiego okazała się ciekawostką, była czymś zupełnie innym niż się
spodziewałam.
Za egzemplarz dziękuję autorowi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz