28 września

#275. Lustereczko, powiedz przecie - Alek Rogoziński


Rogoziński jest jedną z tych osób, które potrafią wykreować wokół siebie pewną magiczną otoczkę, która sprawia, że zwraca się na nie uwagę. Od indywidualnych upodobań zależy czy się taką osobę polubi, czy też nie, jednak ich zachowanie - w przypadku Alka nie będące męczącym ani nie sprawiające wrażenia sztucznego - i sposób bycia jest jednym ze sposobów na kreowanie wizerunku marketingowego. 


To już piąta książka Rogozińskiego, którą miałam okazję przeczytać i po jej lekturze muszę stwierdzić, że poza tym, że ten facet cholernie dobrze potrafi się sprzedać, to zawsze też napisze książkę idealnie wpisującą się w moje gusta.
Róża Krull w dość niecodziennych okolicznościach staje się świadkiem samobójstwa jednego z uczestników konkursu Mister Polonia. Sprawa początkowo wydaje się być prosta - facet się zabił. Jednak z czasem pojawia się coraz więcej wątpliwości, które nie dają Róży spokoju i które pchają ją do podjęcia własnego śledztwa i odkrycia podłoża tego dziwnego zdarzenia. W sprawę zaangażowani zostają też Pepe i Betty, którzy ponownie stają się kompanami we wtykaniu nosa w nieswoje sprawy.
Mam wrażenie, że Lustereczko, powiedz przecie różni się od poprzednich książek Alka. Elementem wspólnym wszystkich pozycji - od Ukochanego po Lustereczko - jest oczywiście charakterystyczny, lekki i sarkastyczny styl autora. Różnice natomiast polegają na zupełnie innym sposobie kreowania fabuły i przedstawiania bohaterów - czytając najnowszą powieść odnosiłam wrażenie stonowania wydarzeń i samych postaci. Chodzi mi o to, że przy zachowaniu tej całej zabawnej otoczki dla niektórych irracjonalnych sytuacji, jest trochę spokojniej, mniej przesadnie. Przygody bohaterów Lustereczka, mimo że nadal sprawiają wrażenie nierealnych, to ich ilość jest na tyle ograniczona, że zaczyna się wierzyć, że prawdziwego pechowca mogłoby spotkać to wszystko. Postacie nadal są obdarzone mocnymi i wyrazistymi charakterami (nie wspominając już nawet o ciętych językach co i rusz rzucającymi zlepkiem złośliwych docinek), które w tym specyficznym trio Róża-Pepe-Betty idealnie się komponują i podkręcają paradoksalność wydarzeń.
Przy książkach Rogozińskiego prawie zawsze mam problem ze skupieniem się na wątku kryminalnym i ewentualnej próbie rozwiązania zagadki na własną rękę. Przez niego też czuję się gorszym człowiekiem i łapią mnie wyrzuty sumienia, bo zamiast skupić się na tragedii jednego z bohaterów, ja oczekuję jeszcze więcej śmiechów i zabawy. Tym razem jednak głównym punktem zaczepienia mojego skupienia byli bohaterowie – to oni odgrywali pierwsze skrzypce i to do nich została dopasowana fabuła tak, aby pozostawić im pole do popisu i przez przypadek nie zagłuszyć. Mam wrażenie, że w poprzednich książkach Rogozińskiego fabuła wybijała się na pierwszy plan, a postacie były jedynie jej dopełnieniem - w Lustereczku jest zupełnie odwrotnie. Ostatecznie mogę więc stwierdzić, że Lustereczko pod względem budowy, kompozycji i pomysłu podoba mi się bardziej. Po tej książce mam też większy niedosyt, prawdopodobnie za sprawą tego, że bardziej przywiązałam się do bohaterów.
Przyczepić się mogę jedynie do redakcji, która przepuściła kilka śmiesznych byków i literówek, ale bez wytykania, żebyście może jednak ich nie znaleźli.
Każda kolejna książka Rogozińskiego jest dla mnie nowym doświadczeniem. Przy każdej z nich okazywało się, że wcale nie tak ciężko jest wprawić mnie w dobry nastrój przy pomocy fikcyjnej fabuły i kilku zmyślonych (lub nie) bohaterów. Jednak to właśnie Lustereczko, powiedz przecie wydało mi się najlepszą książką z całego dorobku autora.  

Mimo że w fabule pojawiają się nawiązania do wydarzeń przedstawionych w pierwszym tomie o przygodach Róży Krull, to Lustereczko stanowi zupełnie odrębną historię. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czytać je w dowolnej kolejności.

Radio dla Ciebie - Południe z Animuszem: „Lustereczko, powiedz przecie” - klik
Autorzy na widelcu - #5. Alek Rogoziński klik


Tytuł: Lustereczko, powiedz przecie 
Autor: Alek Rogoziński 
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona 
Liczba stron: 330 
Data wydania: 27 września 2017 
Cena katalogowa: 36,90 zł



 

4 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że do tej pory nie przeczytałam ani jednej książki tego autora, chociaż z Twojej recenzji wynika, że chyba powinnam to nadrobić w najbliższej przyszłości :)

    Pozdrawiam 🐺
    shevvolfxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię autora, więc z tą książką koniecznie muszę się zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam poprzednie przygody Róży Krull :) Prawdopodobnie będę jutro na spotkaniu z autorem. Obowiązkowo kupię "Lustereczko".

    Pozdrawiam
    Kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę tego autora ,,Kochanie, jak cię zabić?" i była nawet fajna. Chciałam sięgnąć po inne Jego książki, ale jakoś ciągle mi nie po drodze.
    Haha nic dziwnego, że głównie szukałaś humoru, z tego co zauważyłam to głównie o to chodzi autorowi, by rozbawić czytelnika. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.