Nie mam w
zwyczaju i nawet nie lubię wystawiać autorom laurek, tym bardziej nie
planowałam tego przy drugiej książce Szczygielskiego.
Krew nie jest może arcydziełem, ale z całą pewnością jest jednym z lepszych kryminałów polskich autorów. Szczygielski daje prawdziwy popis umiejętności budowania mrocznego i dusznego klimatu, urzeka swoim stylem i dodatkowo pokazuje, że w tak schematycznym gatunku nadal można wykreować fabułę, która zaskoczy każdego czytelnika.
Krew nie jest może arcydziełem, ale z całą pewnością jest jednym z lepszych kryminałów polskich autorów. Szczygielski daje prawdziwy popis umiejętności budowania mrocznego i dusznego klimatu, urzeka swoim stylem i dodatkowo pokazuje, że w tak schematycznym gatunku nadal można wykreować fabułę, która zaskoczy każdego czytelnika.
Krew to
kontynuacja pruszkowskiej trylogii kryminalnej. W rzeczywistym świecie
Szczygielski osadza swoje postacie, które nie dość, że bezpośrednio nawiązują
do kryminalnej przeszłości podwarszawskiej miejscowości, to dodatkowo samą
swoją obecnością budują klimat niepokoju. Wszystko tworzy bardzo spójną i
realną kompozycję, przy której czasami można stracić rachubę co jest prawdą, a
co jedynie wymysłem autora. Pruszków we Krwi okazuje się mieć więcej
naleciałości z przeszłości, a gangsterzy odgrywający ważne role w tym kryminale
cały czas bawią się w nielegalne interesy.
Szczygielski
ma bardzo ponury i pesymistyczny styl, który głównie przejawia się w
wykreowanym życiu bohaterów. W wielkim skrócie – niemal nigdy nie spotyka ich
nic pozytywnego, a jeżeli już pojawia się światełku w tunelu, autor szybko
zabija wszelką nadzieję. Akcja książki toczy się dwutorowo – z perspektywy zamkniętego,
w jednym z najbardziej znanych zakładów psychiatrycznych w Polsce, komisarza
Bysia i Kaśki, która jak na Szczygielskiego przystało, nie ma łatwego życia. Dwie
osoby, dwa zupełnie różne style życia, ale mimo wszystko połączone przez
przeznaczenie.
Zamknięcie głównego
bohatera w przysłowiowych czterech ścianach zakładu sprawiło, że początkowo
akcja toczyła się dość mozolnie, co autorowi udało się wykorzystać do oddania nastrojowości
i stworzenia onirycznego klimatu charakterystycznego dla powieści noir. Jest
mrocznie, duszno, a Byś z tego bezkompromisowego gliniarza zmienia się w zamkniętego
w sobie i ostrożnego faceta, który zaczyna balansować na krawędzi
rzeczywistości i swoich wyobrażeń. Czytając Krew odnosi się wrażenie, że
Szczygielski odchodzi od schematycznego uganiania się dobrego bohatera za tym
złym, podrzucając stopniowo – i bohaterowi, i czytelnikowi – kolejne smaczki
dotyczące makabrycznego zdarzenia z Tworek. Sprawia to, że kryminał staje się
bardziej łamigłówką, która wymaga jedynie umiejętnego łączenia faktów i
odczytywania ich z tych wszystkich podrzucanych przez autora oczywistości.
Po lekturze
Krwi odniosłam wrażenie, że Szczygielski nabrał literackiej pewności siebie, że
na więcej sobie pozwala. W tym przypadku jest bardziej krwiście i zaskakująco.
Po wydarzeniach opisanych na kartach jego drugiej kryminalnej powieści w głowie
czytelnika kiełkuje niepokój i pojawia się wiele pytań, które zapewne pozostaną
bez odpowiedzi aż do przyszłego roku, do pojawienia się kolejnego, i ostatniego
już, tomu tej trylogii.
Tytuł: Krew
Autor: Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 400
Data wydania: 8 listopada 2017
Cena katalogowa: 39,99 zł
Uwielbiam Twoje recenzje. Krótko, zwięźle i na temat! :)
OdpowiedzUsuńCo do książki.. zachęciłaś mnie i koniecznie muszę się rozejrzeć za książkami Szczygielskiego :)
Pozdrawiam, maobmaze ♥
Ciekawa jestem tej książki... Swoją drogą uwielbiam kryminały! :) Co myślisz o książkach Pauliny Świst? Ja osobiście bardzo lubię jej twórczość, właśnie czytam "Komisarza" i ogromnie polecam!
OdpowiedzUsuń