Spodziewałam się rozmowy na poziomie i takiej bardzo soczystej wymiany wspomnień i poglądów między Słowikową, żoną
byłego gangstera bezpośrednio związanego z grupą pruszkowską, a Jarosławem
Sokołowskim ps. Masa, który jest najbardziej znanym świadkiem koronnym w Polce.
Wiele słów zostało już spisanych w ramach współpracy Masy i Górskiego,
ale od początku, kiedy usłyszałam o powstaniu tomu ze Słowikową liczyłam, że
właśnie to będzie wisienką na torcie całej tej serii. Liczyłam, że wreszcie
powstanie książka, która faktycznie będzie petardą, w której na słowa zmierzą
się znajomi z dawnych lat, których aktualnie dzieli niechęć do siebie. Niestety
książka okazała się ogromnym zawodem, a gdybym sama ją sobie kupiła,
żałowałabym wydanych na nią kilkunastu złotych.
Niestety mam wrażenie, że cykl Sokołowskiego i Górskiego osiągnął już ten
poziom, że tytuł każdej kolejnej książki staje się wabikiem, mającym zachęcić
potencjalnego czytelnika do kupna, a zapowiedzi zamieszczone w jej opisie i
blurby na okładce nadal pozostają obiecankami-cacankami. Możecie mi wierzyć, że
widziałam już wiele PR-owych chwytów, które miały nakręcić sprzedaż książek,
ale po tej części przygód Słowikowej i Masy mam wrażenie, że obydwoje strzelili
sobie w stopę. A na doczepkę był do tego jeszcze Górski, któremu też się
dostało.
Książka podzielona została na trzy części – dwie z nich to rozmowy
dziennikarza śledczego ze Słowikową i Masą, a trzecia to wspólna dyskusja. Jako
urozmaicenie pojawiły się również krótkie wypowiedzi Andrzeja Gryżewskiego i
Jana Fabiańczyka ‘Majami’ bezpośrednio odnoszące się do tematów omawianych
przez bohaterów tego tomu i jednocześnie stanowiące ciekawe rozwinięcie
niektórych wątków.
Jak się okazało Monika Banasiak do tematu swojego udziału w mafii
pruszkowskiej i jakichkolwiek związków z zarządzaniem grupą przestępczą nadal
odnosi się z ogromnym dystansem. W rozmowie z Górskim pojawiają się praktycznie
te same ogólniki, które zostały już powiedziane i spisane w Królowej
mafii – pojawiają się fragmenty dotyczące przeszłości i teraźniejszości, a
mianowicie trochę wspomnień o byłym mężu, o pobycie w więzieniu, o przelotnych
miłościach, problemach rodzinnych i stosunkowo biednym teraźniejszym życiu. Mam
wrażenie, że Jarosław Sokołowski ps. Masa żadnej świeżości do tematu mafii
pruszkowskiej w tym tomie też nie wpuścił. Poza tym, że nakreślił, jak
wyglądały jego stosunki z byłą żoną Słowika, co sprawiło, że drastycznie się
one zepsuły i jakie były jeszcze przed tą wymuszoną rozmową, praktycznie nie
pojawiło się nic nowego. Jednak rozmowa Słowikowej z Masą, która jak się
wydawało miała być głównym elementem tej książki, została odwleczona na
ostatnie kilka stron i ostatecznie sprawia wrażenie siedemnastostronicowej zapchaj-dziury. Nic odkrywczego, nic szczególnego - ot znowu takie pitu pitu, żeby chociaż coś, chociaż trochę było.
Z całej tej książki najbardziej zaintrygowała mnie wypowiedź Andrzeja
Gryżewskiego, który od strony psychologicznej rozpatrywał podatność kobiet do
wiązania się z mężczyznami o bardzo trudnych charakterach. Nie było to żadne
naukowe odkrycie, ale ot taka ciekawa rzecz w tym zlepku banialuk i powtarzania
w kółko tego samego. Przed przeczytaniem tej „rozmowy” zabijcie nadzieję na
porządną i ciekawą lekturę.
Tytuł: Słowikowa i Masa. Twarzą w twarz
Autor: Artur Górski x Jarosław Sokołowski x Monika Banasiak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 230
Data wydania: 24 października 2017
Cena katalogowa: 36,00 zł
Moja ocena: 1/10
Wydaje się spoko. Może przeczytam
OdpowiedzUsuń