Przy Kopciuszku postanowiłam sobie, że przestanę piać z radości na
kolejną książkę Rogozińskiego, bo myślę, że możecie być tym już trochę
zmęczeni.
Chociaż to oczywiście nie znaczy, że książka mi się nie podobała, ale o
tym za chwilę przekonacie się sami.
Róża Krull całkiem przypadkowo pojawia się na balu charytatywnym, na
którym dochodzi do morderstwa. Sprawa wydaje się być jasna, wszystkie znaki
wskazują na to, że to właśnie Mario zabił tytułowego Kopciuszka. Jednak Krull,
jako autorka powieści kryminalnych, nie potrafi pogodzić się z oskarżeniem
znajomego blogera i na własną rękę próbuje oczyścić go z zarzutów doszukując
się i domyślając motywów pozostałych podejrzanych gości. Kolejny już raz nic
nie jest jej w stanie zatrzymać, chociaż czeka ją wiele ciężkich starć i
zaskoczeń po drodze do celu.
Kto zabił Kopciuszka? to kolejna komedia kryminalna, w której przypadki i
zbiegi okoliczności grają główną rolę, przy konfrontacji z którymi niejeden
zwykły śmiertelnik padłby zwyczajnie na zawał serce albo co najmniej porządnie psychicznie
podupadł na zdrowiu. Rogoziński zadbał o to, aby w fabule nie było wzlotów ani
upadków, żeby akcja brnęła na łeb na szyję, żeby po prostu nieustannie się coś
działo, utrzymując przy okazji czytelnika w ciągłym napięciu i nie pozwalając
mu się oderwać nawet na moment od lektury.
Warto też wspomnieć, że postacie,
którym Rogoziński daje życie na kartach swoich powieści, są na maksa udziwnione,
żeby dodatkowo podbijać klimat, ale też zazwyczaj mają w sobie pierwiastek
rzeczywisty. Chodzi mi oczywiście o to, że w przerysowanych i niesamowicie
karykaturalnych postaciach możemy doszukiwać się prawdziwych osób z show
biznesu, autorów czy blogerów, którzy faktycznie zmagają się ze swoimi bardziej
realnymi problemami poza tą całą sprawą związaną z morderstwem. Osobiście
najbardziej przywiązałam się do Pepe, który ma zawsze pod górkę – nie dość, że
ze swoimi problemami, to dodatkowo z okiełznaniem Róży i jej fanaberii.
Rogoziński po raz kolejny pokazał, że potrafi stworzyć postacie, o
których szybko się nie zapomni, właśnie ze względu na unikalne charaktery, ale
tym razem dał też większy popis swoich umiejętności tworzenia kryminału. W
Kopciuszku zupełnie nic nie jest oczywiste, ciężko jest też przewidzieć rozwiązanie
całej sprawy morderstwa tym bardziej, że wszyscy obecni na miejscu zdarzenia
mogą okazać się potencjalnym mordercą. Mimo że w jego opisach zbrodni brakuje tego
charakterystycznego dla kryminałów rozlewu krwi, to nadal sam pomysł zabicia
danej postaci może zmrozić krew w żyłach czytelników. Warto też wspomnieć, że autor
nie zmienił swojego lekkiego stylu, książkę czyta się w ekspresowym tempie,
mimo położenia większego nacisku na tę kryminalną nutę w Kopciuszku.
Nie wiem co mogę więcej napisać o książkach Rogozińskiego. Za każdym
razem mnie zaskakuje stworzoną przez siebie fabułą, zawsze bawi – chociaż tym
razem nie do łez, ale też zawsze na nowo zakochuję się w jego bohaterach. W
moim odczuciu tym razem jest mniej komediowo a bardziej kryminalnie, ale mi
zupełnie to nie przeszkadza. To kolejna książka tego autora, która idealnie
nada się na urozmaicenie szarego nudnego dnia. Geniusz komedii w kryminalnym
wydaniu.
A czerwony pantofelek przyleciał razem z książką ;)
Tytuł: Kto zabił Kopciuszka?
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Liczba stron: 324
Data wydania: 14 marca 2018
Cena katalogowa: 36,90 zł
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Ja nadal nie mogę się przekonać do komedii kryminalnych, może to uraz od filmów ;(
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Alka, albo się kocha, albo nie. Jeko komedie bawią większość czytelników, a jeśli ktoś chce się rozerwać, to z chęcią sięgnie po te książki i po naleśniki z Nutellą ;)
OdpowiedzUsuń