Już dawno nie przeżyłam przy żadnej książce tak
pozytywnego zaskoczenia, że od pierwszych stron byłam totalnie wciągnięta w
historię, a Ta dziewczyna
właśnie tak mi zrobiła.
W tej książce chodzi tylko i wyłącznie o knucie
przeciwko sobie, o robienie na przekór i udowadnianie, która z Pań jest lepsza,
którą na więcej stać, która jest w stanie zrobić paskudniejszą rzecz przeciwko
tej drugiej, co oczywiście jest ewidentną rywalizacją. Mimo że jestem
przekonana o tym, że historia jest za bardzo przesycona nienawiścią i nierealnością,
to obawiam się, że te wydarzenia mogłyby wydarzyć się naprawdę. Im bardziej
absurdalna historia, tym większe prawdopodobieństwo jej urzeczywistnienia.
A fanom thrillerów psychologicznych polecam ten debiut Michelle Frances – to trochę
telenowela, ale może porządnie zaskoczyć.
Michelle Frances
- ukończyła szkołę filmową w Bournemouth, jest
też absolwentką American Film Institute w Los Angeles. Po powrocie do Londynu
pracowała dla telewizji BBC jako scenarzystka I producentka. [źródło
opisu]
Rude recenzuje: Pytanie
na rozgrzewkę będzie o okładkach. Do Twojej książki powstało już dziewięć
okładek z różnych krajów i jeszcze kilka jest w trakcie realizacji. Niby są do
siebie podobne, a jednak zupełnie inne. Która za nich podoba Ci się
najbardziej?
Michelle Frances: To
takie trudne pytanie! Za każdym razem, kiedy otrzymuje nowy projekt okładki
staje się on moim nowym ulubionym. Uwielbiam baseny i uważam je za trochę
tajemnicze, więc wszystkie te okładkowe wariacje są świetne. Bardzo podobał mi
się też motyw róży na amerykańskiej okładce Tej
dziewczyny.
źródło |
Dlaczego
postanowiłaś napisać książkę? Dlaczego zdecydowałaś się na to akurat teraz?
Umiejętność
pisania wypracowałam w czasie długoletniej pracy przy produkcjach produkcjach
telewizyjnych i pisaniu scenariuszy. Kiedy przyszła kolej na napisanie własnej
powieści jakoś tak naturalnie zatonęłam w prozie i pomysł na Tą dziewczynę sam do mnie przyszedł.
Prolog napisałam natychmiast i wiedziałam, że to będzie sedno tej powieści.
Przez kolejny rok rzeźbiłam resztę.
Fabuła
Twojego debiutu opiera się w dużej mierze na kłamstwie. Jakie jest Twoje
podejście do zatajania i zmieniania prawdy na własną korzyść? Często zdarza Ci
się kłamać?
Muszę
uważać na to, co chcę tu napisać, gdyby przez przypadek mój chłopak przeczytał
odpowiedź! (żart) Uważam, że kłamstwa na własną korzyść to ekstremalna
manipulacja, szczególnie bolesna dla osób, które padły jej ofiarą i ostatecznie
się o tym dowiedziały. Jest jednak coś chorobliwie fascynującego w przyglądaniu
się tym kłamstwom świecie - czy to w polityce, czy w bardziej domowych
warunkach. Ludzie są zafascynowani tym, czy kłamcy ostatecznie się upiecze.
Osobiście jestem bezużytecznym kłamcą i tylko podtrzymuję dwa kłamstwa: jeden o
Króliczku Wielkanocnym i drugi o Świętym Mikołaju.
Dlaczego
kobiety stały się głównymi bohaterkami Twojej powieści? Czy to sugestia, że
kobietom zdarza się kłamać częściej?
Nie
jestem pewna, czy kobiety kłamią więcej niż mężczyźni – myślę, że jednak może
być odwrotnie. Mimo wszystko wydaje mi się, że kobiety mogą bardziej zaangażować
się emocjonalnie w swoje kłamstwa, a w niektórych przypadkach sumienie nie da
im spokoju. Myślę też, że związek teściowej z synową może być bardzo brzemienny
w skutkach i właśnie dlatego stał się głównym elementem tej historii. Obie te
kobiety mogą wykazywać swoją terytorialność i być zdenerwowane, jednocześnie mając
nadzieję, że dogadają się z tą drugą.
Ta
dziewczyna to powieść w zasadzie o kobietach i o ich pokrętnej logice. Czy w
związku z tym jest to lektura głównie dla kobiet?
Głównie
kobiety sięgają po tę powieść, ale uważam za naprawdę interesujące czytanie
recenzji pisanych przez mężczyzn. Wielu było zafascynowanych - i wytrąconych z
równowagi - dzięki wglądowi w pokręconą psychikę tych kobiet. Cherry
szczególnie niepokoi niektórych czytelników!
Twoi
bohaterowie są doskonale skonstruowani pod względem psychologicznym. Czy zdarza
Ci się rozkładać charaktery swoich znajomych na części pierwsze?
Muszę
powiedzieć, że żaden z moich przyjaciół nie znalazł się w książce! Chociaż
scenariusze z życia mogły mnie trochę inspirować. Dynamika pomiędzy matką -
synem - dziewczyną to uniwersalna historia, która dotyka wielu ludzi. Wiele
moich koleżanek ma dziwne historie o ich teściowych. W trakcie pisania powieści
słuchałam też programu radiowego o trudnościach, jakie niektóre kobiety miały z
nowymi synowymi, a jedna historia szczególnie mnie dotknęła. Do radia
zadzwoniła płacząca kobieta, która opowiadała, że została wykluczona z życia
swojego syna i nie wiedziała, że ten ze swoją żoną ma nie jedno, a dwoje
dzieci. O istnieniu swojego wnuka dowiedziała się przez przypadek. To umocniło
we mnie przekonanie, że to uniwersalna relacja, która może dotknąć wiele kobiet
i spowodować wiele cierpienia - do każdej ze stron.
Moi
bohaterowie mają tendencję rozwoju wraz z przebiegiem wydarzeń – podobają mi
się jedna lub dwie cechy osobowości i uwielbiam tą dramaturgię, którą tworzą, a
potem, gdy te postacie podejmują określone działania, w zasadzie same kreują
swoje życie. Myślę, że najważniejsze jest napisanie czegoś, co jest oparte na
postaciach (a nie na fabule), i mam nadzieję, że ta historia zawsze przypominać
będzie prawdziwą.
Który
z Twoich bohaterów jest według Ciebie najważniejszy w tej historii?
Powiedziałbym,
że Cherry, bo to ona wprawia tę historię w ruch. Gdyby nie była tak
zdenerwowana na początku i nie martwiła się tak bardzo o to, co Laura o niej
pomyśli, to pewnie by im się udało, i nie byłoby tej historii!
A
który jest Twoim ulubionym?
Oscyluje
między Laurą i Cherry, ponieważ czuję empatię dla nich obu. W odniesieniu do
Laury - myślę, że jeśli wiesz, że dziewczyna twojego syna to niezłe ziółko - i
ona praktycznie sama to przyznała, to jak możesz po prostu siedzieć i patrzeć
na to wszystko? Czułam, że żadna matka nie byłaby w stanie tego zostawić, a
Laura już czuła się tak, jakby zawiodła swoje pierwsze dziecko, więc byłoby
jeszcze mniej prawdopodobne, że po prostu patrzyłaby jak Cherry wykorzystuje
Daniela. Za to Cherry myśli tylko o sobie i nie mogę przestać podziwiać jej
determinacji - nawet jeśli idzie o to w niewłaściwym kierunku!
Obie
kobiety mają chwile opętania i szalonej zazdrości, a to są niebezpieczne
emocje, które ostatecznie doprowadzają, że obie robią złe rzeczy. Ale jako
ludzi żałuję ich obu na wiele sposobów.
No
i już ostatnie z serii o postaciach – komu podarowałaś najwięcej swoich cech?
Są
drobne elementy tych cech, które rozpoznaję w sobie: opiekuńczość Laury w
stosunku do dziecka i silne poczucie Cherry, że klasa i pochodzenie danej osoby
nie powinny wykluczać jej z walki o marzenia. Ale tak naprawdę żadna nie ma
moich cech osobowości, chociaż niektóre elementy z dzieciństwa Cherry
zaczerpnęłam z własnego życia – na przykład, gdy Cherry opowiada Danielowi
historię o tym, że czuje się upokorzona, bo miała na sobie używane ubrania
pewnej dziewczyny, którą spotyka na ulicy, a uciekając przed jej wzrokiem zostaje
potrącona przez samochód. Zdarzyło mi się to - miałam na sobie spódnicę i koszulkę,
które pochodziły od starszej dziewczyny w szkole (której tak naprawdę nie znałam).
Ta dziewczyna zobaczyła mnie na ulicy i byłam tak zawstydzona, że wbiegłam na
drogę! Na szczęście samochód skręcił, żeby mnie ominąć!
Dlaczego
akurat takie zakończenie i która z kobiet według Ciebie ostatecznie wygrała?
Kiedy
pisałam książkę miałam kilka prawdopodobnych zakończeń, ale zdecydowałam się na
to, które wydawało mi się najbardziej prawdziwe. Ostatecznie nie uważam, żeby
któraś z nich wygrała. Obie poniosły konsekwencje, które odmieniły ich życia na
zawsze.
Twój
debiut określany jest jako thriller psychologiczny. Czy sama też najchętniej
sięgasz po taki gatunek?
Czytam
książki różnych gatunków po części dlatego, że moją pracą jest odnajdywanie
książek nadających się na adaptacje telewizyjne. Ale uwielbiam thrillery
psychologiczne, a szczególnie te, które ukazują nie tylko czarne i białe
charaktery. Myślę, że najciekawszymi „złymi” charakterami są te postaci, u
których przestawiono cały wachlarz cech. A najlepszym tego przykładem jest Utalentowany pan Ripley.
Wiem,
że pracujesz już nad kolejną powieścią, czy będzie inna od Tej dziewczyny? Pozostajesz przy thrillerze?
Tak,
to kolejny thriller. Tym razem będzie to historia o macierzyństwie w świecie
telewizji. Przyszła mama jest producentem telewizyjnym i próbuje polubić swoją tymczasową
zastępczynię, ale nie może przestać podejrzewać, że ta ma jakiś ukryty motyw. Czy
chce ją wygryźć ze stanowiska czy chodzi o coś zupełnie innego?
A
masz jakieś zwyczaje związane z pisaniem? Gdzie najczęściej zdarza Ci się pisać?
Najpierw
wszystko spisuję ręcznie, później dopiero przepisuję. Bardzo lubię to uczucie
kiedy ołówek sunie po kartkach papieru. Pracuję w domu, gdzie mam malutki
pokoik z jednym oknem z widokiem na ogród i drugim na pojemniki na śmieci, a przez
układ pokoju moje biurko znajduje się naprzeciwko śmietników. Przynajmniej to
powstrzymuje mnie od rozpraszania się w czasie pracy…
Ta
dziewczyna to Twój debiut, a więc i pierwsze starcie z opiniami Twoich
czytelników. Książka zbiera wiele pozytywnych opinii, ale jednak pojawiają się
też te negatywne. Jak sobie z nimi radzisz, jak na nie reagujesz?
Niektóre
z nich są bardzo osobiste i tych raczej nie biorę na poważnie. Za interesującą
uznaję jedynie konstruktywną krytykę. Jako pisarz ostatecznie pracuję na rzecz
czytelnictwa i ciekawią mnie reakcje moich czytelników.
Prawa
do filmowej adaptacji Tej dziewczyny zostały wykupione przez Imaginarium
Studios. Spodziewałaś się, że tak szybko to nastąpi?
To
była totalna niespodzianka. Byłam zaskoczona ich interpretacją podłoża
psychologicznego powieści i pasji dla samej historii i bohaterów. Naprawdę
wczuli się w przedstawienie Laury i Cherry, spodobało im się to, w jaki sposób one
ze sobą rozmawiają i próbują uzasadniać swoje działania. Wiem, że książka
trafiła w dobre ręce!
I
na koniec poproszę o kilka słów zachęcających do przeczytania Twojej powieści.
Ta
dziewczyna to historia o matce i dziewczynie jej syna. Laura od początku
chciała zaprzyjaźnić się z Cherry, która umawia się z jej synem, ale z czasem stała
się bardziej podejrzliwa co do motywów dziewczyny. Laura stara się zakończyć
ten związek, co doprowadza Cherry do szału, aż wreszcie sytuacja wymyka się
spod kontroli.
Po
której stronie staniesz? Matki czy dziewczyny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz