Usłysz mnie to jedna
z książek, obok których w księgarni pewnie większość z Was przeszłaby obojętnie,
zresztą podobnie jak ja.
Mam jednak nadzieję,
że część z Was zatrzyma sią nad nią chociaż na chwilę, urzeczona jej okładką i
samym wydaniem. Dajcie jej chwilę, dosłownie dwie, trzy minuty, żeby Was
zaskoczyła. Przeczytajcie opis, który nie zdradza za dużo, i zerknijcie do
środka – przeczytajcie jeden lub dwa wiersze wybrane totalnie losowo. Może i
Was ten tomik zaskoczy tak jak mnie.
Długo zastanawiałam
się, co mogłabym napisać o tym tomiku, żeby chociaż trochę Was do niego
zachęcić, jednak nic mądrego i bardziej przekonującego niż to, co znalazło się
w opisie, nie przychodzi mi do głowy. Pozwolę sobie zatem wykorzystać trzy
pierwsze zdania z okładki, które są dosłownie esencją tej książki, które
najlepiej określają to, co w niej znajdziemy.
„Ta książka mówi głosem tych, którzy kiedykolwiek czuli się niewysłuchani, źle traktowani, mylnie oceniani czy niedostrzegani. "Usłysz mnie" to zapiski na temat życia widzianego oczami edukatorki, studentki oraz osoby, która doświadczyła większości życia w milczeniu. Ich autorka, Najwa Zebian, w wieku szesnastu lat przybyła z Libanu do Kanady i przekonała się, jak to jest, gdy los rzuca nas w miejsce, do którego nie przynależymy”.
Przyzwyczajona do poezji w wydaniu Rupi Kaur spodziewałam się
mimo wszystko czegoś podobnego do jej twórczości, o podobnym układzie, z
wierszami podobnej długości, może też z podobnym wydźwiękiem, ale to co
zafundowała mi Najwa Zebian było dużo bardziej intensywne.
W pierwszej kolejności zostałam totalnie urzeczona wydaniem dwujęzycznym.
Czytanie wierszy, i w ogóle książek, w oryginale daje mi znacznie większą możliwość
interpretacji, nie wspominając o tym, że jeszcze bardziej mogę wskoczyć w buty
autorki i przekonać się jakich słów sama użyła, jak to dokładnie wyglądało z
jej perspektywy. Wewnątrz najbardziej zaskoczyła mnie długość wierszy –
spodziewałam się krótkich, życiowych sentencji, a znalazłam coś zupełnie
przeciwnego. W sumie na kartach tomiku znajduje się około 200, przeważnie
jednostronicowych, wierszy - w wersji polskiej i angielskiej oczywiście. Każdy
wiersz posiada swój tytuł, który w wielkim skrócie wprowadza czytelnika w
tematykę, która zostanie poruszona. Ale co najważniejsze – to nie są zwykłe
wiersze. Mam na myśli to, że autorka poszła o krok dalej i zamiast postawić
jedynie na opisanie swoich uczuć i przekazanie swoich problemów czytelnikom,
wyszła z inicjatywą przedstawienia porad i wskazówek, jak radzić sobie w
konkretnych sytuacjach, jak się zachowywać. Żebyście mnie źle nie zrozumieli –
nie ma to formy poradnika i nie jest natarczywe, a wręcz przeciwnie – ładnie i
delikatnie komponuje się z całością. Mam wrażenie, że właśnie dzięki temu
sprawia wrażenie jeszcze bardziej osobistego i znacznie bardziej porusza.
Zebian w bardzo prostych słowach opisuje te najbardziej
skomplikowane uczucia, które najczęściej nas dotykają, z którymi znaczna
większość już miała do czynienia. I tym razem nie wszystkie wiersze
bezpośrednio do mnie trafiły, mam wrażenie, że niektórych w ogóle nie
zrozumiałam, ale pojawiły się też takie, do których chętnie będę wracać, które
w gorszych chwilach będę podczytywać.
Muszę przyznać, że konstrukcja tego tomiku zaskoczyła mnie
bardzo pozytywnie. Nie dość, że jest pięknie wydany, bardzo dopracowany
wewnątrz, to dodatkowo same wiersze są naprawdę wyjątkowe i nieoczywiste.
Jeżeli wydaje się Wam, że to nie jest książka dla Was idźcie do księgarni
stacjonarnej i przeczytajcie kilka wierszy, żeby się przekonać, czy oby na
pewno. Może jednak zdecydujecie się dać Zebian szansę. Przyznam też, że
najwięcej frajdy z czytania odniosłam dozując sobie wiersze na poszczególne
dni, a nie pochłaniając ich wszystkich za jednym razem.
Tytuł: Usłysz mnie
Tytuł oryginału: Mind Platter
Autor: Najwa Zebian
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 430
Data wydania: 13 marca 2018
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Skoro polecasz to na pewno przeczytam! Lecę do księgarni!
OdpowiedzUsuń