Dugoni jest jednym z autorów, którzy mimo mało
skomplikowanej konstrukcji fabuły książek i lekkiej przewidywalności, potrafią
mnie mocno do siebie przyciągnąć. Jego pierwsza książka – Grób mojej siostry – zrobiła na mnie bardzo duże pozytywne
wrażenie, ale wydawało mi się, że jednak jej czegoś brakuje. Teraz już wiem, że
brakowało jej kontynuacji.
W Seattle grasuje seryjny morderca nazywany przez
policję Kowbojem ze względu na charakterystyczny sposób zabijania. Jego celem
padają młode kobiety, które zarabiają na życie tańcem erotycznym i seksualnymi
zabawami. Sprawę prowadzi detektyw Tracy Crosswhite, która aż za bardzo
angażuje się w to śledztwo...
Jej ostatni oddech
jest drugim tomem z serii, która kręci się wokół detektyw Tracy Crosswhite. Grób mojej siostry jako kryminał w
połączeniu z thrillerem zrobił na mnie wrażenie, jednak czegoś w nim brakowało –
te braki były na tyle niewielkie, że z chęcią sięgnęłam po kolejny tom cyklu. Mam
wrażenie, że pierwszy tom serii był dla Dugoniego i przede wszystkim jego
czytelników małą rozgrzewką, trochę taką bazą, na podstawie której buduje
kolejne historie. To tam znajdują się informacje o ciężkiej przeszłości Crosswhite,
o motywach wstąpienia do policji i na dobrą sprawę tam zaczynamy się już
przyzwyczajać do jej specyficznego charakteru. Z jednej strony pierwsza część
była zaledwie rozbiegiem, a z drugiej odnosi się wrażenie, jakby miała być też
spoiwem wszystkich kolejnych książek.
Tym razem jest bardziej brutalnie i zdecydowanie
mroczniej, a przez to też bardziej klimatycznie. Dugoni ma umiejętność
kreowania bohaterów i sytuacji, które są wiarygodne i naturalne. Z jednej
strony w fabule trup ściele się gęsto, a z drugiej wszystko wydaje się być
takie prawdziwe. Odnoszę wrażenie, że autor tworzy historie bez szaleństw –
bardziej zależy mu na dopracowanych szczegółach i dopieszczonej psychologii niż
na zawrotnym tempie akcji. Jednak kluczem do sukcesu jest Crosswhite, której
chciało by się nie lubić, ale której ostatecznie się trochę współczuje, a
trochę się ją podziwia. Jest bohaterką, która jako detektyw specjalnie nie
wyróżnia się wśród tłumów innych książkowych śledczych – głównie ze względu na te
mocno oklepane już cechy i życiowe doświadczenie, po ciężkim dzieciństwie – ale
jej działania, pomysły i motywy tak bardzo komponują się z jej doświadczeniem,
że ona sama w oczach czytelnika mocno się uczłowiecza, a to wszystko co dzieje
się dookoła niej jest prawdziwe i bardzo racjonalne. Odnoszę wrażenie, że autor
dopasowuje dokonywane zbrodnie pod nią, że wszystko zgrywa się w jedną logiczną
całość. Warto też wspomnieć o tym, że czytając tomy serii w wyznaczonej
kolejności dostrzega się wyraźną poprawę w warsztacie autora, któremu tym razem
wszystko przychodzi znacznie łatwiej, ale też zauważalny jest rozwój głównej
bohaterki, która tym razem przedstawiona została jako twarda babka nie zawsze
przejmująca się konsekwencjami.
Na dobrą sprawę książki z tej serii można czytać
osobno, bo każda z nich obejmuje odrębne śledztwa, jednak myślę, że czytanie
jej od środka zabierze całą przyjemność z poznawania bohaterów, z analizowania
stylu autora i obserwowania rozwoju i jednych, i drugich. Cała seria jest godna
polecenia zarówno tym, którzy z kryminałami mają często do czynienia, ale i
kryminalnym świeżakom.
Tytuł: Jej ostatni oddech
Tytuł oryginału: Her Final Breath
Autor: Robert Dugoni
Autor: Robert Dugoni
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Data wydania: 25 października 2017
Cena katalogowa: 34,50 zł
Moja ocena: 8/10
Seria z detektyw Tracy bardzo przypadła mi do gustu. Z tego, co kojarzę, autor napisał już 3 kolejne tomy, więc czekam na wydanie ich w Polsce :)
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze poczekam z czytaniem trzeciego tomu, może akurat w niedalekiej przyszłości wyjdzie czwarty :D
Usuń