Mam w sobie coś z książkowej masochistki, bo zawsze najbardziej
ciągnie mnie do tych książek, które moi znajomi najmocniej próbują wybić mi z
głowy.
Pokolenie Ikea długo chodziło mi po głowie, ale ostatecznie
odpuściłam. Zresztą jak kolejne książki autora, który w sumie przez swoją
tajemniczość jeszcze bardziej gra na czytelniczej podświadomości i kusi. Kusi,
żeby dać mu szansę. Więc wreszcie przyszedł czas na nasze pierwsze spotkanie, a
teraz – już po przeczytaniu jego najnowszej powieści – pluję sobie w brodę, że
doszło do niego tak późno.
To historia dwójki dorosłych ludzi, którzy codziennie stawiają czoło światu i mierzą się z problemami współczesnej rzeczywistości i wymaganiami współczesnego społeczeństwa. Na własną rękę, bywa, że z różnym skutkiem, ale mimo porażek się nie poddają.
To opowieść o miłości w czasach Tindera, Instagrama i Facebooka. Tragikomedia o szukaniu spełnienia w sieci, na ulicy i w klubie. Niepokojąca i drażniąca do bólu diagnoza współczesnych relacji.
Po przeczytaniu pierwszych dwóch, trzech stron
pomyślałam, że tak książka okaże się straszną padliną i będę się z nią
koszmarnie męczyć. Pełno wulgaryzmów, nie wiadomo o co chodzi i wszystko to
jakieś takie ironiczne z negatywnym wydźwiękiem, który od razu wzbudzał moją
niechęć. Ale im dalej, tym było lepiej i naprawdę mocno zaskoczyłam sama
siebie, że ta książka tak bardzo mi przypadła do gustu.
Podobno mówi się, że książki Piotra C. dzielą
czytelników na tych, którzy je uwielbiają i tych, którzy ich nienawidzą. Bez
bicia przyznaję się, że trafiłam do pierwszej grupy. Zostałam urzeczona stylem
i stopniem oddania rzeczywistości w fabule książki. Ordynarny i prymitywny
styl, treść pełna wulgaryzmów i wykładanie wszystkiego kawa na ławę do mnie trafiły. Powiem więcej, zaciekawiły mnie na
tyle, że z chęcią sięgnę po wcześniejsze książki tego autora.
Żeby uwieść Polkę, wystarczy zrobić jedną prostą rzecz. Olać ją i przyciągnąć. Dzień być fajnym, dwa dni nie odzywać się w ogóle. A później powtórka. I jeszcze raz. Zerżnąć tak, że chodzić nie będzie mogła, zadumać się, popaść w melancholię, wypić pół butelki wódki albo lepiej whisky, powiedzieć wiersz, wytrzeć kutasa w firanę i wyjść. Wtedy głupieją.
Piotr C. przedstawia nam dwóch bohaterów, dwie
postaci o zupełnie innej osobowości, innym usposobieniu i znajdujące się w niby
różnych, ale jednak podobnych, sytuacjach życiowych. Wiele cech ich różni, ale
też jednak sporo łączy, a kluczem do fabuły wydaje się być samotność. Przede
wszystkim przedstawianie wydarzeń z różnych perspektyw zawsze sprawia, że
książkę czyta mi się lepiej i bardziej mnie ona wciąga. W # To o nas na zmianę pojawiają się rozdziały prowadzone z punktu
widzenia Krzysztofa, przeplatane z relacjami z życia Agaty. Po przeczytaniu
pierwszej męskiej części, która w moim odczuciu znakomicie odzwierciedla
rzeczywistość, obawiałam się, że autor nie podoła z równie dobrym, obrazowym i
naturalnym przestawieniem wydarzeń z punktu widzenia kobiety. Miałam
przeświadczenie, że jednak mężczyźni nie rozumieją kobiet, a już na pewno nie
zwracają uwagi na poszczególne – dość typowe wśród niektórych grup kobiet –
zachowania. Wyszło mu to jednak znakomicie i momentami zastanawiałam się czy
sam nad tym pracował, czy miał pod ręką damską pomoc, która pomogła mu
podkręcić rozdziały związane z Agatą.
Książkę czytało mi się bardzo szybko za sprawą
lekkiego stylu autora, ale dużą rolę odegrał też humor łączony z ironią w
proporcjach na tyle odpowiednich, że nie miałam go dość i nie męczył. Myślę, że
i postaci, i sama fabuła wyszły autorowi na tyle naturalne, że każdy z
czytelników dostrzeże elementy odzwierciedlające rzeczywistość i zauważy
problemy tego aktualnego
społeczeństwa. Wydawać by się mogło, że to książka o niczym, która ma na celu jedynie
rozbawienie czytelników, ale mnie też dała do myślenia.
Podobała mi się ta książka i na pewno będę ją polecać
znajomym, których nastawienie do życia i dystans są podobne do mojego. Warto
jednak dwa razy zastanowić się, czy sięgnąć po tę książkę, bo poza
wykorzystywaniem sporej ilości przekleństw, jest po prostu mocno wulgarna i
wyuzdana, a wiem, że to jednak większości czytelników może nie odpowiadać. Jej
ogromną zaletą jest oddanie rzeczywistości przy wykorzystaniu dwójki bohaterów,
którzy mimo że zostali mocno zaszufladkowani, to jednak składają się z cech
charakterystycznych dla niektórych grup społecznych.
Czytało mi się to naprawdę dobrze i żałuję, że na
książkę Piotra C. zdecydowałam się tak późno.
Fragment, który pomoże wam zdecydować, czy to książka
dla Was znajdziecie TUTAJ.
Tytuł: # To o nas
Autor: Piotr C.
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 416
Data wydania: 31 października 2018
Cena katalogowa: 42,99 zł
Moja ocena: 8/10
Nie miałam jeszcze okazji czytać, ale nie ukrywam, że trochę mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam czytać tę książkę i mam nadzieję, że mi również się spodoba. :) czytałam poprzednie książki autora, więc znam jego styl, także wiedziałam czego się spodziewać.
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam poprzednich książek tego autora, ale po Twojej recenzji chyba zaryzykuję ��
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że można mieć dwa skrajne podejścia do tego autora - albo się kocha jego pisanie, albo nienawidzi. Już od jakiegoś czasu mam zamiar sięgnąć po tę pozycję, podobno jest najlepszą książka pisarza. Myślę, że łapie on mój taki ironiczny dystans do życia - chyba można tak to nazwać :D Świetna recenzja i blog (genialne robisz zdjęcia!) :) Pozdrawiam zaczytanie
OdpowiedzUsuńGaba
Widziałam tą książkę w Empiku, nie czytałam. Zabieram się właśnie za OSTATNIEGO SZAMANA POMORZA.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, świeży wpis o recenzowaniu książek :)