Bo łobuz kocha najbardziej.
Byłam
dziewczyną mafii to relacja byłej miss nastolatek z kulisów konkursów
piękności, które bezpośrednio związane były ze światkiem przestępczym. Anna w
rozmowie z Januszem Szostakiem przywołuje bardzo intymne i ciężkie momenty
swojego młodzieńczego życia, które z całą pewnością miały ogromny wpływ na rozwój
jej osobowości i dorosłe życie. Poza swoimi przeżyciami, wspomina też o
koleżankach i ich przygodach.
Tytuł książki już dość jednoznacznie wskazuje, co
jest jej głównym tematem i w jakich zagadnieniach będziemy się obracać.
Przyznać trzeba, że jest to jedna z niewielu publikacji, w której opisano
działalność przestępczą z perspektywy obserwatora kobiety. I to nie królowej,
która miałaby rzekomo stać na szczycie mafijnej hierarchii i cieszyć się
szacunkiem gangsterów, a raczej poniżanej, wykorzystywanej i dręczonej kobiety,
która dała się zapędzić w kozi róg przez własną naiwność. Tak przynajmniej moim
zdaniem wygląda to z perspektywy czytelnika, mimo że autorka usilnie próbuje
przekonywać, że w większości przypadków była świadoma konsekwencji wchodzenia w
mało zaufane towarzystwo.
Wiele źródeł wskazuje na mocne powiązania świata
przestępczego z polskimi konkursami piękności, również tymi dla nastolatek. Jej
historia wydaje się być prawdziwa. Przepełniona jest intymnymi i wstydliwymi
historiami, które czyta się ze sporym zainteresowaniem, ale też współczuciem. I
chociaż ciężko określić, ile zawarto w niej historii prawdziwych, to moja
litość do wszystkich wspominanych dziewczyn jest całkowicie szczera. Mimo że byłam
mniej więcej świadoma jak takie wspinanie się po szczeblach kariery w modelingu
w tamtych czasach wyglądało, to jednak nie spodziewałam się, że może dochodzić
nawet do brutalnych i odrażających czynów, na które większość dziewczyn –
przynajmniej według relacji Anny – zgadzało się bez większych problemów.
Czytając tę książkę miałam jednak wrażenie, że Anna chętniej opowiadała
Szostakowi o dziwnych wybrykach swoich koleżanek niż o swoich własnych. Wszystkie
te paskudne i bezwzględne zachowania dotykały głównie pozostałych kandydatek na
misski, a Anna – rzekomo ze względu na cięty język i mocny charakter – rzadko przeżywała
je na własnej skórze. Trochę mi się nie chce w to wierzyć, wygląda to trochę
zbyt kolorowo. Z jednej strony – jeżeli faktycznie większość zachowała dla
siebie – nie dziwię się, że nie zdradza większej ilości swoich wybryków, bo to
musi być bardzo krępujące, ale z drugiej strony mam wrażenie, że trochę mija
się to z celem pisania książki i stawiania siebie samej w roli bohaterki
głównej. Warto też pamiętać, że nie jest to historia o typowym światku
przestępczym, mimo że pojawiają się tam bardziej charakterystyczne sylwetki
polskich gangsterów.
Byłam dziewczyną mafii nie jest wybitną lekturą, nie
wnosi zbyt wiele do tego, co zostało już powiedziane, ale jest urozmaiceniem.
Szczególnie zła też nie jest, chociaż przez ten ultra lekki styl i zwalanie
wszystkich brudów na koleżanki modelki traci jednak na wiarygodności. To też
przy okazji życiowa historia, świetnie pokazująca co niektórzy są w stanie
zrobić za chwilową sławę i bogactwo. No i ta naiwność.
Tytuł: Byłam dziewczyną mafii
Autor: Janusz Szostak
Wydawnictwo: Wydawnictwo harde
Liczba stron: 244
Data wydania: 31 października 2018
Cena katalogowa: 39,99 zł
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz