Czy jesteś pewny tego, że wiesz kim są Twoi przyjaciele?
Co o mnie
wiesz? to książka, o której w ogóle w internecie nie słyszałam, której
nigdzie nie widziałam – ani przed premierą, ani po ponad miesiącu po dacie jej
premiery. Na dobrą sprawę natknęłam się na nią jedynie przez bezpośrednią
informację od wydawcy. Opis zapowiadał się ciekawie, nie miałam żadnych
uprzedzeń, więc ostatecznie się na nią zdecydowałam, chociaż podchodziłam do
niej jednak ostrożnie. Ostatecznie z czystym sumieniem stwierdzam, że był to jeden
z bardziej zagadkowych thrillerów, jakie czytałam w ostatnim czasie!
Po kilku życiowych problemach Leah decyduje się
zacząć od nowa, w zupełnie nowym miejscu, ale z przyjaciółką z dawnych lat.
Wydają się być bratnimi duszami – świetnie się razem bawią i rozumieją się
niemal bez słów. Kiedy Emmy nie wraca do domu Leah zaczyna się o nią martwić i
zgłasza jej zaginięcie. Okazuje się, że Emmy nie istnieje, a Leah wcale jej nie
znała tak dobrze, jak się jej wydawało. Następuje kumulacja problemów,
niedopowiedzeń, pojawiają się niebezpieczne intrygi i na wierzch wychodzą
wszystkie tajemnice.
To jedna z książek, która od pierwszych stron
wywoływała we mnie niepewność, jakbym nie potrafiła jej zrozumieć, albo nie
wiedziała do końca o co w niej chodzi. Specyficzna bohaterka, o skomplikowanej
przeszłości, z problemami w rzeczywistości wplątuje się w sytuację, której nie
da się wytłumaczyć w żaden logiczny sposób, a z rozdziału na rozdział jest
jeszcze gorzej. W pewnym momencie książka Megan Mirandy zaczęła mnie irytować,
bo była czymś innym, z czym do tej pory się nie spotkałam i jednocześnie była
tak niejasna, że nie potrafiłam jej rozgryźć. Denerwowała mnie moja własna
bezsilność i tkwienie w tej niepewności dopóki autorka nie zdecyduje się
wyjaśnić, o co tak właściwie chodzi. Może brzmi to tak, jakbym narzekała na tę
powieść, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że to są jej zalety, a ja nie
pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę, której nienawidziłam, a jednocześnie
byłam zatracona w niej po uszy.
Miranda przeprowadziła mnie przez prawdziwy tor
przeszkód. Zaczęło się stosunkowo łatwo, bo od morderstwa, i wydawało się, że
długo nie potrwa, żeby dojść do rozwiązania. Rzeczywistość była jednak nieco inna
i, jak się później okazało, istotną rolę w całej historii odgrywała również
przeszłość głównej bohaterki. Powiedziałabym, że w tej powieści było coś
onirycznego, coś co sprawiało, że wydarzenia wydawały się rzeczywiste, ale
jednocześnie nie miały żadnych potwierdzeń i pozwalały sądzić, że są wymysłem
bohaterki. Historia możliwa, ale grubymi nićmi szyta, na co zresztą zwróciła
uwagę policja w czasie poszukiwania Emmy. Jednak poza samym nastrojem powieści,
dokładnym i drobiazgowym dopracowaniem szczegółów i dopasowaniem ich do ogółu
historii, pojawił się wątek psychologiczny. Mnie on zazwyczaj nudzi, tu jednak
był na tyle niepewny i jednocześnie ciekawy, że chętnie wchodziłam w umysły
bohaterów i zastanawiałam się nad motywami ich poczynań.
To wyjątkowo dobry thriller z ciekawym motywem
psychologicznym, który we mnie wzbudził mnóstwo przeciwstawnych emocji i był
też trochę nieznośny przez to, że rozwiązanie zagadki nie poszło mi tak łatwo,
jak się spodziewałam. Nie wiedząc o co tak do końca chodzi zaczynałam popadać
już w paranoję, podobnie jak główna bohaterka książki. Warto zainteresować się
Co o mnie wiesz?, szczególnie jeżeli szukacie nowych, ale nadal niepokojących
doznań w thrillerach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz