27 września

Dlaczego akurat Harlan Coben?


Kogo jak kogo, ale jego zabraknąć nie mogło!



Nigdy nie byłam typem, który lubił spędzać czas na czytaniu książek. Przez bardzo długi czas były one dla mnie po prostu karą. Szczerze nienawidziłam, kiedy nauczyciele w szkole kazali nam czytać książki, które poza tym, że nie były dla mnie interesujące, to jeszcze w ogóle nic z nich nie rozumiałam, po czym ktoś jeszcze egzekwował moją wiedzę testami. W moim przypadku szkoła narobiła więcej krzywdy niż pożytku w sprawie czytania, ale dobrze, że po latach przypadkowo wpadłam na Cobena.

To był pierwszy autor, po którego książkę sięgnęłam przez przypadek, żeby tylko spróbować, żeby sprawdzić czy wszystkie książki są nudne. Jak możecie się domyślać – zażarło od pierwszej strony, całą książkę przeczytałam w jeden wieczór i skończyłam będąc pod wrażeniem, że książki mogą sprawiać przyjemność, ale też że ta historia tak mocno mnie wciągnęła. Coben stał się autorem, którego upchnęłam na dnie serduszka i do którego zawsze będę miała ogromny sentyment. Tak samo zresztą jak do Schronienia, które było tą pamiętną książką. Jednak jeżeli miałabym najbardziej obiektywnie polecić jedną jego książkę, to byłoby to W głębi lasu. Niczego nie brakuje tej powieści, a przy okazji jest to tom nie związany z serią, więc każdy w każdej chwili może się za niego zabrać.

O Cobenie wspominam nie z byle powodu, a własnie przez wyżej wspomniany sentyment. Za sobą mamy już tydzień amerykański w ramach akcji Kryminalny wrzesień, a Coben nie pojawił się w żadnym z codziennych poleceń, jednak to nic straconego. Przede wszystkim dlatego, że oficjalnie zdecydowałam się kontynuować ideę Kryminalnego września w Kryminalnych tygodniach, które będą przypadać na drugi tydzień każdego kolejnego miesiąca. Dla tych, którzy nie znają twórczości tego autora może będzie to dobry moment na nadrobienie książkowych zaległości, a jeżeli Kryminalny tydzień was nie zachęci, to może akcja Czytamy Cobena?


Uwielbiam książki Cobena z wielu powodów. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie od jego powieści zaczęła się moja przygoda z czytaniem. W jego książkach odnajduje wszystko to, co lubię - dreszczyk emocji, lekki styl, ogrom fenomenalnego czarnego humoru, świetnych bohaterów i zakończenie, które jest wręcz nie do przewidzenia. W każdej, dosłownie w każdej książce udało mu się mnie zaskoczyć. Miałam napisać kilka słów o mojej ulubionej książce Cobena, ale tak się nie da! Każda książka jest dobra, bo w każdej znajdziecie wymienione przeze mnie wcześniej cechy. Mogę jedynie polecić tytuły, które według mnie są idealne, jeśli chcecie dopiero zacząć przygodę z twórczością tego autora, są to: Nie mów nikomu, W głębi lasu i Bez skrupułów.
Magda, @maobmaze


Nie potrafię wybrać jednej książki Harlana Cobena, więc postawiłam na serię o Myronie Bolitarze. Opowiada o byłym koszykarzu, który przez kontuzję został pozbawiony największego marzenia. Ukończył prawo na Harvardzie i był agentem federalnym. Teraz reprezentuje sportowców we własnej agencji. A w międzyczasie prowadzi śledztwa, wraz z najlepszym przyjacielem Windsorem Hornem Lockwoodem III oraz przyjaciółką Esperanzą Diaz. Coben wykreował świetnych bohaterów, których nie sposób zapomnieć. Znajdziemy tutaj zarówno dreszczyk emocji, intrygujące śledztwa z zaskakującymi zakończeniami, a to wszystko z dodatkiem czarnego humoru Myrona i Wina. Od jego książek po prostu nie da się oderwać! A jeśli chodzi o pojedyncze powieści, to z całego serca polecam „W głębi lasu” oraz „Zachowaj spokój”. Myślę, że będą idealne na rozpoczęcie przygody z Cobenem.
Dominika, @domsonczyta


Swoją przygodę z Harlanem Cobenem zaczęłam jakieś dziesięć lat temu, kiedy to koleżanka z pracy prawiła peany na temat książki, którą przeczytała. Nie znając twórczości autora, zachodziłam w głowę co może mieć w sobie powieść, nad którą ona tak się rozpływała. Poprosiłam więc, by mi ją pożyczyła. Pamiętam jak dziś, że już po przeczytaniu pierwszego rozdziału zwyczajnie przepadłam. I nie potrzebowałam wiele czasu, by ją skończyć. Historia napisana przez Cobena pochłonęła mnie bez reszty. Z wypiekami na twarzy i nieukrywaną ciekawością śledziłam losy głównego bohatera. Był nim David Beck, a książką która zapoczątkowała moje umiłowanie do autora było „Nie mów nikomu”. Do dziś uważam ją za najlepszą cobenowską powieść.


Harlan Coben. To postać, która połączyła zakochane w książkach pokolenia.
Już ponad 10 lat temu, mama podrzuciła mi do kupki z literaturą młodzieżową jedną z jego książek. I w tym momencie zupełnie przepadłam. To mój osobisty, niekwestionowany mistrz. Może nie horroru, czy kryminału. Ale thrillera, ze zbrodnią i zagadką, a także momentami obezwładniającym poczuciem humoru. Jego książki zajmują honorową półkę w moim domu i są tymi, do których mogę z przyjemnością wrócić, a co więcej - ta przygoda trwa zazwyczaj kilka niesamowitych godzin, w czasie których chyba cała gromada NAVY SEALS musiałaby wyrywać mi książkę z dłoni. Wyciąga, pochłania i odrywa od rzeczywistości. Lekki styl sprawia, że tak naprawdę czy serię o Myronie, czy książki napisane bez związku z moim ulubionym byłym sportowcem po prostu dobrze się czytają. Z umiarem rozbudowane są wątki obyczajowe, ale mały miłosny płomyczek zwykle tli się gdzieś w tle, nie przysłaniając fabularnego meritum. 
To typ literatury, który czyta się z przyjemnością i czeka na więcej. Zawsze, po 2-3 godzinnym maratonie i ostatecznym zamknięciu książki mam poczucie niedosytu, bo to już? Koniec? Zawsze marzy mi się więcej. Bo czas spędzony z Cobenem, to naprawdę dobra zabawa:)
Podsumowując Harlan Coben zawsze będzie moim absolutnym numerem jeden 



Korzystając z okazji chciałam przypomnieć, że do lipca 2020 – prowadzona jest też akcja Czytamy Cobena organizowana przez Dominikę @domsonczyta i Magdę @maobmaze. Ze swojej strony gorąco zachęcam was do przyłączenia się do akcji dziewczyn. Dołączenie do zabawy jest oczywiście dobrowolne i nie ma żadnych konkretnych terminów do tego, aby podjąć wyzwanie. Można czytać co się chce i jak się chce, oby podstawowy warunek był spełniony - musi być to książka Cobena! Po szczegóły odsyłam na profil dziewczyn!







1 komentarz:

  1. o! Do lipca 2020 roku może zdążę! ;) A tak serio, to wstyd się przyznać, ale mimo że mam całą kolekcję Cobena na półce, jeszcze ciągle nie miałam okazji, by po niego sięgnąć, mimo że w planach ogólnych jest cały czas!
    A jeśli chodzi o początki czytania, to miałam podobnie jak Ty, tylko u mnie tą czarodziejską, zmieniającą wszystko książką był Harry Potter ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.