Kilka słów o
tym, dlaczego wspieram takie publikacje.
Już pierwszy
rzut oka na okładkę tej książki wskazuje, że raczej docelowa grupa odbiorców
jest sporo młodsza ode mnie. Nie żebym uskarżała się jakoś szczególnie na swój
wiek, ale to po prostu książka dla nastoletnich dziewczyn. W zasadzie dla
chłopców też mogłaby się nadawać, ale jednak więcej w niej takich bezpośrednio
babskich spaw, które mogłyby dawać im więcej śmiechu niż jakiegoś konkretnego
pożytku.
A dlaczego wspieram takie publikacje, mimo że to w zasadzie nie jest książka dla mnie? Ano dlatego, że chciałabym, żeby trafiła do jak największego grona odbiorców – mogą być to nastolatki, chociaż ich u mnie jest najmniej, mogą to być ich rodzice, a nawet szkolne bibliotekarki, które po kilku dobrych słowach zdecydują się na zamówienie takiej książki do swoich zapasów bibliotecznych.
A dlaczego wspieram takie publikacje, mimo że to w zasadzie nie jest książka dla mnie? Ano dlatego, że chciałabym, żeby trafiła do jak największego grona odbiorców – mogą być to nastolatki, chociaż ich u mnie jest najmniej, mogą to być ich rodzice, a nawet szkolne bibliotekarki, które po kilku dobrych słowach zdecydują się na zamówienie takiej książki do swoich zapasów bibliotecznych.
Mimo że czasów
szkolnych nie wspominam tragicznie, bo nie trafiłam nigdy na totalnie okrutnych
ludzi, to jednak z pewnością siebie miałam
problemy. Nawiązywanie relacji z ludźmi i rozmawianie z innymi często sprawiały
mi spore trudności, przez co czułam się gorsza. Czasami sama się alienowałam,
bo to było dla mnie łatwiejsze niż tłumaczenie komukolwiek mojego zachowania. Z
rodzicami nigdy o tym nie rozmawiałam, bo nie widziałam potrzeby żalenia się,
chociaż pewnie też się po prostu wstydziłam. Kilkanaście lat później nadal mam
te cechy, ale życie pozwoliło mi dojść do tego, że to nie jest powód do wstydu.
Wszystko się zmieniło – kiedyś uznawali mnie za cichą i zamkniętą w sobie, dziś
jestem postrzegana jako zołza. Kiedyś czułam się źle milcząc, dzisiaj już wiem,
że nie ma potrzeby zmuszać się do czegokolwiek, co miałabym robić wbrew sobie. Ale
tak całkiem szczerze, chciałabym za dzieciaka mieć kogoś, kto podpowie, jak
sobie radzić w konkretnych sytuacjach, jak znosić nawet te sporadyczne
uszczypliwości. Mam wrażenie, że książka Katty Kay i Claire Shipman jest
właśnie tym, czego potrzebowałam w tamtym momencie.
Mam wrażenie, że dzięki tej książce łatwiejsze jest przede wszystkim zrozumienie, że takie problemy z pewnością siebie mogą spotkać każdego. Autorki w łatwy i czytelny sposób próbują wytłumaczyć te podstawowe kwestie odnośnie pewności siebie, perfekcjonizmu, ale też próbują udowodnić, że nie wszystkie te pozornie wstydliwe cechy muszą być czymś złym. Dzięki temu poradnikowi łatwiejsze wydaje się być nabranie dystansu do pewnych sytuacji. Wydaje mi się też, że ta książka będzie idealnym ratunkiem dla tych dziewczyn, które wstydzą się rozmawiać z innymi i wolą przerobić sprawy w miarę możliwości po swojemu, na własną rękę. Stąd też moja myśl, że to byłaby dobra książka do zasilenia szkolnych bibliotek, żeby w razie potrzeby zawsze była pod ręką. Napisana jest prostym językiem, mnóstwo jest w niej ilustracji i innych graficznych rozwiązań, które zwracają uwagę i przekazują podstawowe informacje już na pierwszy rzut oka. Zdecydowanie polecam jej zakup, jeżeli macie w najbliższym otoczeniu nastolatkę, która może potrzebować drobnej pomocy.
Tytuł: Pewna siebie dziewczyna. Jak mądrze ryzykować, akceptować porażki i być szczęśliwie niedoskonałą
Tytuł oryginału: The Confidence Code: The Science and Art of Self-Assurance - What Women Should Know
Autor: Katty Kay, Claire Shipman
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 319
Data wydania: 2 października 2019
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10
Pewność siebie to umiejętność przereklamowana. Dużo trudniej jest znaleźć dzisiaj wrażliwość i empatię. Takich ludzi powinno się cenić, a nie rekiny sukcesu po trupach.
OdpowiedzUsuń