Kosmicznie genialna książka!
Po przeczytaniu tej książki miałam wrażenie, że nie
jestem odpowiednią osobą do tego, żeby wam ją polecać. A w zasadzie nie zrobię
tego tak, jak powinno to zostać zrobione. Nie mam słownej żywiołowości i nie
potrafię rzucać jak z rękawa ciekawostkami z tej książki, bo nie siedzę w tej
kosmicznej tematyce na tyle głęboko, żeby czuć się tak pewnie. Nie mam też
pewności, że nie palnę jakiejś głupoty, że czegoś nie przekręcę. Ale wiecie co?
To w sumie nic straconego, bo ja nie narobię wam kosmicznych spoilerów, a wy
pochłoniecie same rzetelne informacje prosto ze sprawdzonego źródła.
Kosmiczne rozterki to kolejna książka z tej
astrofizycznej serii Tysona, która dla ciekawskich i rządnych wiedzy będzie
prawie jak spełnienie marzeń. Raz, że każda strona nafaszerowana jest wiedzą i
ciekawostkami, to dwa, że podana jest w dość przystępny – jak na książkę o
takiej tematyce – sposób. Wiadomo, że nie każdemu się to do końca może podobać,
nie każdy musi zrozumieć, ale sądzę, że warto sprawdzić na własnej skórze, czy
coś z tego będzie. Dla mnie Tyson to wymarzony nauczyciel, który potrafi
zarażać pasją, chęcią pochłaniania wiedzy, doszukiwania się rozwiązań i
łączenia wszystkich elementów w całość. A tę wiedzę pakuje w proste słowa i
wykorzystuje przykłady z życia codziennego, żeby sprawić, aby była jeszcze
łatwiej przyswajalna dla kogoś, kto dopiero chce poznać się z kosmiczną
nieobliczalnością. Totalnie go kupuję.
Mam wrażenie, że forma, w jakiej przygotowana została
cała ta seria, była bardzo dobrze przemyślana. I tym razem mamy zbiór
stosunkowo krótkich esejów, dzięki którym łatwiej podzielić dawkowanie tej
książki, bo powiedzmy sobie szczerze – pewnie nie każdy da radę przebrnąć przez
nią na raz. Ja też podczytywałam sobie ją na raty, ale i tak skończyłam ją
zdecydowanie za szybko. Wolałabym się nią delektować i powoli chłonąc wiedzę,
ale ciekawość czym autor mnie jeszcze zaskoczy zdecydowanie zwyciężyła. Warto
też dodać, że Tyson jest niezwykle charyzmatycznym człowiekiem, którego lubi
się od pierwszej strony lub od pierwszego wejrzenia – przed podejściem do jego
książek oglądałam epizod ulubionego serialu komediowego, w którym gościnnie
wystąpił. I mimo że to serial, że prawdopodobnie mógł wcielać się w jakąś
konkretną rolę czy sytuację, to po sięgnięciu po jego książki wiem, że on
właśnie taki jest – taki trochę śmieszek z niego. W Kosmicznych rozterkach bardzo
to czuć, a mnie szczególnie bawiły momenty, w których trochę drwił z naukowców,
którzy wyłapywali nieścisłości w swoich teoriach sądząc, że stwórca załatwi
sprawę i wszystko naprawi.
Zupełnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie z
tak ogromnym powołaniem, z takim zaangażowaniem nie zostają nauczycielami. Czytając
Kosmiczne rozterki zastanawiałam się jak życie byłoby łatwiejsze, gdyby
faktycznie nauczyciele podchodzili do tematów w ten sposób – gdyby próbowali,
starali się zainteresować swoich uczniów. Podejrzewam, że sposób nauczania na
lepsze się nie zmieni, więc całe szczęście, że z pomocą przychodzi Tyson, od
którego możemy uczyć się po godzinach. Jego książki zdecydowanie polecam
osobom, które interesują się kosmicznymi tematami, ale to też dobra lektura dla
poszukiwaczy wartościowych popularnonaukowych lektur.
Tytuł: Kosmiczne rozterki
Tytuł oryginału: Death by Black Hole: And Other Cosmic Quandaries (Sections 4–7)
Autor: Neil deGrasse Tyson
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 350
Data wydania: 13 listopada 2019
Cena katalogowa: 34,99 zł
Moja ocena: 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz