Jeden z większych zeszłorocznych czytelniczych
zawodów.
Wszystkie książki z pogranicza kryminalistyki i
medycyny chętnie pochłaniam w ilościach hurtowych. Nekrosytuacje to jedna z
tych pozycji, na którą czekałam i której byłam mocno ciekawa, bo poza tym, że
praca grabarza to nadal nieodkryty przeze mnie temat, to jeszcze książek o tym
zawodzie nie ma chyba w ogóle na polskim rynku (albo mi tak kiepsko idzie z
szukaniem). Niestety tym razem zdarzyło mi się wyidealizować sobie tę książkę
jeszcze przed rozpoczęciem czytania, że narobiłam sobie ogromnych nadziei, a
skończyłam ją ostatecznie z trudem i ogromnym niesmakiem.
Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że w sumie
niewiele oczekiwałam od tej książki, bo chciałam tylko dokładniej poznać pracę
grabarza, zajrzeć do zakładów pogrzebowych od kuchni i chociaż trochę poznać
osoby, które zatrudniają się w takim zawodzie. Praca ze zwłokami zapewne nie
należy do najłatwiejszych, a przynajmniej tak mi się wydaje. Poza tym tematy
związane ze śmiercią, przygotowaniem zwłok do pochówku i tematy okołopogrzebowe
należą do tych, o których się nie mówi. Trochę mnie to nie dziwi, bo każdy na
pewno ma jakieś smutne wspomnienia związane ze śmiercią i ja to totalnie
szanuję, ale z wiekiem podchodzę do tego trochę inaczej i szukam informacji. Na
kolejny przykry wypadek chciałabym być trochę bardziej świadoma, doinformowana.
Przygoda z tą książką nie dała mi zupełnie nic, poza tym straciłam kilka godzin
z życia na przeczytanie jej.
Opisane w książce historie są prawdziwe i może gdybym
podeszła do niej z zupełnie otwartą głową, to ostatecznie nie byłabym tak
krytyczna. Może nawet opisywane sytuacje zaczęłyby mnie bawić i wydawałyby mi
się chociaż w najmniejszym stopniu ciekawe. Przez to, że śmierć jest tematem
tabu, to też społeczeństwo bardzo stereotypowo podchodzi do pracy grabarzy, co
autorowi udało się wyraźnie przedstawić. W swojej powieści zestawił co
ciekawsze przeżyte i zasłyszane od kolegów po fachu historie, które nie mają
żadnego morału, a są po prostu takimi anegdotami. Nie wnoszą nic konkretnego,
ale w zależności od poczucia humoru czytelnika mogą bawić. Pojawiają się też
momenty bardziej na poważnie i przyznać trzeba, że przy tych fragmentach bardzo
cieszyłam się, że autor, kolokwialnie mówiąc, nie próbował strugać pawiana i
nie próbował być śmieszny na siłę.
W moich oczach Nekrosytuacje wypadły bardzo blado –
ta książka była po prostu nijaka. Ni to zabawne, ni to uczące, a bardziej
monotonne i nudne. Jeżeli się na nią zdecydujecie, to raczej nie polecam
podchodzenia do niej z konkretnymi oczekiwaniami. Nie myślcie, że to kompendium
wiedzy o pracy grabarza, że dowiecie się z niej konkretów i uda wam się może
trochę oswoić ze śmiercią – nie tym razem. Rozumiem, że książka może się
podobać, ale do mnie nie przemówiła i ostatecznie też nie będę jej polecać.
Tytuł oryginału: Mes sincères condoléances
Tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Tłumaczenie: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 18 września 2019
Moja ocena: 4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz