To już prawie 10 lat od zaginięcia Iwony, a sprawa
nadal nie została rozwiązana.
Ślad po Iwonie Wieczorek zaginął w nocy z 16 na 17
lipca 2010 roku. Znajomi widzieli ją po raz ostatni o 2:50 nad ranem. O
godzinie 4:12, 20 minut od domu kobiety, monitoring zarejestrował, jak wracała
z imprezy w Sopocie. Siedem lat po całym zdarzeniu policja pokazała nagranie,
na którym widać mężczyznę z ręcznikiem idącego za zaginioną.
Dzięki Szostakowi spoglądamy na sprawę z
najróżniejszych możliwych perspektyw. Przez chwilę patrzymy na działania
jednostek pomocniczych, których udział w śledztwie miał przynieść oczekiwany
przez najbliższych zwrot i odnalezienie Iwony. Pojawił się detektyw Krzysztof
Rudkowski, który na różne sposoby kombinował i próbował. Nie zabrakło też
jasnowidza Jackowskiego, który niejednokrotnie pomagał przy sprawach
praktycznie skazanych na porzucenie. Żadne działania nie przyniosły
oczekiwanych rezultatów. Poza zewnętrznymi hipotezami w książce znajdziemy
również przemyślenia Szostaka, które zresztą po latach prowadziły do kolejnych
działań. Autor wyjątkowo mocno podkreśla
w swojej publikacji, że brak postępów w śledztwie spowodowany jest brakiem
zainteresowania i zaangażowania ze strony policji już na samym początku sprawy
– przy zgłoszeniu zaginięcia.
Uważam, że jest to reportaż, który warto przeczytać.
Zbiera wszystkie dostępne informacje w jednym miejscu – łącznie z fragmentami
zeznań, rozmów telefonicznych, a także rozmów z najbliższymi Iwony. Nie brakuje
tu także przypuszczeń autora i różnych insynuacji, ale jakoś szczególnie mi to
nie przeszkadzało w trakcie lektury. Nie potrafię określić, czy osoba, która
mocno interesowała się tą sprawą, znajdzie w tej książce nowe i świeże
informacje, które ją zainteresują. Natomiast tym do tej pory mniej
zainteresowanym lub wszystkim, którzy nawet nie słyszeli o tym zaginięciu,
zdecydowanie polecam przeczytanie. I to już nawet nie chodzi o samą ciekawość,
jak to się mogło stać.
Ja z takich książek zawsze wynoszę nieco więcej
życiowej świadomości, że dosłownie na każdym kroku może czaić się zło. Nigdy
też do końca nie potrafię zrozumieć, jak ludzie znikają bez śladu na tyle lat.
Daje mi to też do myślenia, bo wiele się mówi o tym, że nie istnieją zbrodnie
doskonałe. Czyżby? Sprawą Wieczorek zajęło się Archiwum X i szczerze mam
nadzieję, że uda im się wyjaśnić, do czego właściwie doszło w jedną z lipcowych
letnich nocy prawie 10 lat temu.
Wydawnictwo: Wydawnictwo harde
Data wydania: 28 listopada 2018
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz