26 stycznia

#513. Dywan z wkładką | Marta Kisiel


Trochę świeżości w komediach kryminalnych.


Zawsze, kiedy decyduję się na przeczytanie komedii kryminalnej, sięgam po książki Rogozińskiego albo Galińskiego. To moi dwaj polscy faworyci, z których książkami spędziłam już sporo czasu i wiem czego się po nich spodziewać. Jednocześnie za każdym razem nadal potrafią mnie zaskakiwać. Relacja idealna. Aż wreszcie na komediowym horyzoncie pojawiła się Marta Kisiel ze swoim Dywanem z wkładką, no i mimo wielu niepewności, nie mogłam przejść obok jej książki obojętnie.

 

Nie jestem zbyt wymagającym czytelnikiem, jeżeli chodzi o książki w tym gatunku. Zazwyczaj liczę po prostu na to, że w fabule pojawi się wątek kryminalny (im go więcej, tym w zasadzie dla mnie lepiej) i że książka chociaż w najmniejszym stopniu będzie bawić. Wiadomo, była spora szansa na to, że dowcip autorki nie wpasuje się w mój humor, tym bardziej, że to było nasze pierwsze spotkanie i też nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Ale mówiąc zupełnie szczerze –warto było spróbować. Kisiel zaskoczyła mnie przede wszystkim lekkością swojej opowieści i takim szczerym humorem, który się w niej pojawiał. To była wyjątkowo przyjemna książka, która bawiła już od pierwszych stron. Aż chciałoby się powiedzieć, że była taka luźna, jakby tę historię opowiadała mi przyjaciółka, a nie zupełnie obca kobieta. Szczerze mówiąc mam spory problem z opisaniem mojej relacji z Dywanem z wkładką, ale już dawno nie czytałam czegoś tak przyjemnego dla mojego czytelniczego podniebienia.

 

Moim zdaniem tej książce zupełnie niczego nie brakuje. Jest w niej mnóstwo humoru, który w zestawieniu z bohaterami robi już całą robotę, ale pojawia się też wątek kryminalny. Proporcje są nieco odwrócone, bo ten kryminał jest tu takim dodatkiem, nie będący wcale też wątkiem głównym. Ale mam wrażenie, że to właśnie dzięki niemu warstwa obyczajowa i całe te śmieszki tak dobrze się razem komponują. Zagadka kryminalna też nie jest jakoś wybitnie skomplikowana – a przynajmniej mam wrażenie, że jej rozgryzienie nie powinno sprawić problemów komuś, kto siedzi w kryminałach. Mimo wszystko wcale nie uważam tego za wadę, a nawet za zaletę, bo Kisiel zdecydowanie nadrabia czym innym.

 

To powieść, którą zdecydowanie polecam wszystkim czytelnikom polskich komedii kryminalnych. Jestem ciekawa, czy tak jak ja znajdziecie w niej coś nowego, świeżego, co sprawi, że jeszcze bardziej zaangażujecie się w akcję tej książki. Ale mam też wrażenie, że to dobra pozycja na spróbowanie, czy ten gatunek w ogóle wam odpowiada, mimo że mniej w niej kryminału a więcej obyczaju. Jednak cały czas wszystko elegancko trzyma się kupy i uwierzcie mi na słowo – bawi! Ta historia jest zakręcona jak cała rodzina Tereski i ten dywan z wkładką! Rodzinne niesnaski i tajemnicze morderstwo sprawiają, że ta książka staje się nieodkładalna, dopóki nie pozna się jej finału!






Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 27.01.2021
Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.