Naprawdę zawrotny thriller psychologiczny.
O powieściach Freidy McFadden słyszałam i czytałam już
wiele. Odnoszę wrażenie, że za granicą jej książki są bardzo popularne, więc tym
bardziej cieszy mnie to, że jedna z nich została wreszcie wypuszczona na
polskim rynku. Zamknięte drzwi to thriller, który od samego początku mocno mnie
zaangażował i sprawił, że chciałam poświęcać mu każdą wolną chwilę.
To historia Nory, która jest córką seryjnego mordercy.
Kiedy wchodziła w okres nastoletni jej ojciec mordował w piwnicy młode kobiety.
Ten obszar domu nie był dla niej dostępny, nie wiedziała, co się tam działo,
jednak już wtedy coś przeczuwała. Mija dwadzieścia sześć lat, jej ojciec
odsiaduje wyrok, a ona – pod zmienionym nazwiskiem – próbuje żyć normalnie i odnosić sukcesy jako
chirurżka. Do czasu aż dowiaduje się, że jedna z jej pacjentek zostaje
zamordowana…
Przyznam szczerze, że McFadden potrafi budować
napięcie i wywoływać u czytelnika poczucie niepewności. Ciężko mi się przyznać,
jak bardzo dałam się zrobić w konia i ile razy zmieniałam zdanie co do swoich
podejrzeń i prawdopodobnego rozwiązania. I uwaga – nie trafiłam ani razu. Ta
intryga jest doskonale upleciona od samego początku do dosłownie ostatniej
strony. Fabuła jest bardzo dynamiczna, mimo że pojawia się w niej mnóstwo wtrąceń
o charakterze psychologicznym – zaczynając od przeszłości bohaterki aż do
teraźniejszości, gdzie ewidentnie widać, że postać ojca mordercy pozostawiła na
niej piętno. Wydawałoby się, że ten ojciec gra w opowieści pierwsze skrzypce,
ale nic bardziej mylnego. Nora jest bardzo tajemniczą i jednocześnie trochę
specyficzną bohaterką. Miałam wrażenie, że przez całą książkę ją poznawałam,
odkrywałam kolejne karty z jej życia, a i tak do ostatnich rozdziałów miałam co
do niej pewne podejrzenia. Nora sama też jest podejrzliwa, węszy, szuka
spisków, a kontakt z przypadkowymi ludźmi, których poznaje w klinice też
ostatecznie miesza się z jej życiem prywatnym. To życie poza kliniką nie wydaje
się jakoś wyjątkowo ciekawe, bo jak na chirurżkę przystało nie ma za dużo czasu
wolnego, ale cały czas coś się tam dzieje.
Chociaż nie uważam, żeby był to wybitny thriller, to
przyniósł mi tyle wrażeń, że na pewno za szybko o nim nie zapomnę. Zdecydowanie
podoba mi się też ten motyw córki seryjnego mordercy, który zgrabnie został
przez autorkę poprowadzony i gołym okiem było widać, że to cały czas siedzi w
tej dziewczynie. Mnóstwo niepewności, przerzucania winy, podrzucania nowych
informacji, budowania napięcia przez dokładanie kolejnych tajemnic – no dosłownie
samo się czytało. Czekam na kolejne książki autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz