21 maja

#126. Purgatorium. Wyspa tajemnic - Eva Pohler



Tytuł: Purgatorium. Wyspa tajemnic
Tytuł oryginału: The Purgatorium
Autor: Eva Pohler
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 304
Data wydania: 10 maja 2016
Cena katalogowa: 34,90 zł


Przy Purgatorium wydawnictwo zadbało o odpowiednie rozpromowanie tej książki wśród blogerów, z którymi współpracują i postarali się o oprawę graficzną, która zdecydowanie przyciąga wzrok i intryguje przyszłego czytelnika. Opis z tyłu książki mroczniejszy być już nie mógł – mimo że obecność nastolatków sugerowała już, że będzie to książka młodzieżowa – nie mogłam się jej oprzeć, wiedziałam, że to będzie pozycja, w której zakocham się od pierwszych stron, tym bardziej, że czytałam o niej opinie, że nie można się od niej oderwać! Moja radość nie trwała długo.

Akcja książki toczy się na pięknej, miejscami bardzo dzikiej i nieujarzmionej, wyspie, gdzie Daphne wraz ze swoim przyjacielem mają spędzić cudowne, wspólne wakacje. Największym zaskoczeniem dla nastolatki jest fakt, że jej rodzice bez większych sprzeciwów zdecydowali się puścić ją na upragnione wakacje z przyjacielem. Jej radość nie trwa wiecznie. Do dziewczyny zaczynają dochodzić informacje, okazuje się, że jej pobyt na wyspie został ukartowany, to pułapka, a tutejsi lekarze prowadzą eksperymentalne badania.

Przykro mi, tak ogromnie mi przykro, ale o stylu autorki nie mogę powiedzieć ani jednego dobrego słowa. Eva Pohler jest wykładowczynią literatury na jednym z uniwersytetów w USA, o tym warto wspomnieć, bo czytając jej książkę miałam wrażenie, że pracuje w żłobku albo przedszkolu, niestety. Język, którym się posługuje byłby odpowiedni dla dzieci w wieku do 10 lat. Nie jestem Wam w stanie opowiedzieć o fali irytacji, która mnie dosłownie zalała, kiedy zaczęłam czytać tę książkę. Zdecydowałam się na sięgnięcie po tę pozycję ze względu na pozytywne opinie dwóch osób, których gust przeważnie zgrywa się z moim. Tym razem nie wyszło, a fatalny i dziecinny język to nie wszystko. Dialogi, które zazwyczaj urozmaicają powieść, w tym przypadku ją zabiły i nawet tego nie skomentuję. W życiu nie pomyślałabym, że tak świetnie zapowiadająca się książka może okazać się takim gniotem.
Sam pomysł na fabułę wydał mi się bardzo fajny, oryginalny i mimo że trochę oderwany od rzeczywistości, to jednak nadal traktujący o rzeczach bardzo przyziemnych i istotnych dla młodzieży. Okazuje się, że autorka wprowadza w czytelnika w stan, w którym balansuje on między prawdą a kłamstwem i niedopowiedzeniami, gdzie nie wiadomo kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto tylko udaje. Pohler wplata w swoją fabułę dość trudne dla młodzieży tematy – problemy emocjonalne czy samobójstwo – chociaż mam wrażenie, że nie do końca poradziła sobie z jego wyjaśnieniem, z udowodnieniem siły życia.

O bohaterach nawet nie wspominam.
Jestem ogromnie zawiedziona tą pozycją i takim obrotem spraw. Spodziewałam się czegoś na znacznie wyższym poziomie, co będzie się przyjemnie czytało i co sprawi, że czasami mocniej zabije mi serce. W tym przypadku serce biło mi szybciej, ale to raczej ze względu na złość na samą autorkę, że tak zwaliła sprawę. Nigdy nie wrócę do tej książki, dobrze, że chociaż ładnie będzie się prezentować na półce.


10 komentarzy:

  1. Jeju, a miałam tak wielką ochotę na tę książkę. Wydawała się taka inna, wyjątkowa. I kto by pomyślał, że osoba, która wykłada literaturę, może napisać coś złego :/ A może to wina tłumaczenia, a nie autorki??
    Ale okładka jest śliczna <3

    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie styl autorki, to pewnie ta książka byłaby całkiem niezła. Ale! Nie zrażam się. Jeśli będę miała okazję przeczytać tę książkę, to sama się przekonam, czy faktycznie autorka pisze tak strasznie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam przeczytać tą książkę,ponieważ dwie osoby objęły tą powieść patronatem a ja liczę się z ich zdaniem, podobnie jak u Ciebie. Po Twojej recenzji wstrzymam się z zapoznaniem się z nią, aż do... końca życia. Nie mam i raczej nie będę miała ochoty na przeczytanie kiepskiej powieści. Mówi się trudno i czyta się dalej. :)
    Pozdrawiam,

    www.wachajac-ksiazki.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, czasem trafi się nam gorsza pozycja :/

    https://niekulturalnakulturalnie.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez pewien czas miałam na nią ochotę, ale w tym momencie dobitnie osłabła. Trafiłam ostatnio na kilka słabych książek i myślę, że wyczerpał się limit mojej wytrzymałości :) Daruje ją sobie.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że ciekawa fabuła została tak słabo pokierowana przez autorkę. W najbliższym czasie nie planuję tej powieści, może kiedyś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na razie nie mam czasu na przeciętne książki, a ta niewątpliwie do takich należy :/ Przykro, że musiałaś się na niej zawieść, ale to w dobrej intencji, abyśmy my nie musieli czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę. Chciałam przeczytać,ale skoro mówisz, że jest tak słaba, więc dam sobie spokój. No szkoda. Pozdrawiam
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka ma genialną okładkę, która mega przyciąga wzrok, ale po Twojej recenzji już mnie wcale tak do tej pozycji nie ciągnie. Coś mi się wydaję, że na nasze wspólne, bliższe spotkanie nie ma co liczyć :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © rude recenzuje.