Tytuł: Username: Evie
Tytuł oryginału: Username: Evie
Autor: Joe Sugg
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 192
Data wydania: 15 czerwca 2016
Cena katalogowa: 39,99 zł
Username: Evie to pierwsza powieść graficzna Joego Sugga – a prościej
mówiąc komiks. W gruncie rzeczy rzadko sięgam po tego typu pozycje, głównie
przez to, że ich ceny są kosmiczne, a treści w nich bardzo niewiele – wolę
wydać te pieniądze na książkę i dłużej się z niej cieszyć. Ale właśnie, czy faktycznie
z książki fabularnej cieszyłabym się bardziej?
Joe Sugg podjął się czegoś, czego wcześniej nie byłam sobie w stanie
wyobrazić – przedstawił istotne problemy nastolatków w pozornie błahej powieści
graficznej. Zdecydował się na poruszenie kilku ciężkich tematów, z którymi prawdopodobnie
zmaga się spora część młodszego pokolenia (szczególnie w wieku szkolnym) –
odrzucenia przez społeczeństwo, drwin i szykanowania, czy utraty najbliższych.
Mimo że jego wersja radzenia sobie z problemami nie jest odzwierciedleniem
rzeczywistych zachowań, to i tak niesie ze sobą sporo życiowych przesłań i
bardziej pozytywnie nastraja do życia. Na potrzeby fabuły wykreował pozornie
idylliczne miejsce, którego spokój miał być niezakłócany i kontrolowany przez
tytułową Evie, która nadal poszukuje swojej odskoczni od życia, od problemów. W
komiksie podobnie jak w życiu – nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli, a
Evie napotyka mnóstwo problemów, z którymi musi walczyć, aby wrócić do
rzeczywistości.
Przyznam, że komiksy przeważnie przykuwają moją uwagę misternym i
dokładnym wykonaniem, wykorzystaniem bogatych palet kolorów i ogromną
kreatywnością samych rysunków, ale ten zasługuje na szczególne wyróżnienie, bo
jest niesamowicie dopracowany. Ciężko mi opowiedzieć cokolwiek o grafikach –
najlepiej byłoby je zobaczyć osobiście – są dosłownie doskonałe!
Główną bohaterką jest tytułowa Evie, która nie potrafi odnaleźć swojego miejsca wśród otaczających ją rówieśników – jest wyobcowana przez większy zapał do nauki i odmienne zainteresowani niż inni. Poszukuje na świecie swojego miejsca, w którym czułaby się dobrze i nikt nie drwiłby z jej zachowania czy wyglądu. Do problemów w szkole dochodzi nagła śmierć ojca, ostatniej bliskiej jej osoby. Od teraz jest całkowicie sama i musi nauczyć się liczyć jedynie na siebie. Chociaż ojciec kochał ją na tyle, i dbał o jej dobro, że pozostawił jej coś szczególnego, czego istnienia nikt się nie spodziewał.
Mimo że sama treść powieści niespecjalnie do mnie przemówiła i wydawała się odrobinę zbyt naciągnięta na jej potrzeby, to i tak bardzo miło spędziłam czas przy tym komiksie. Moje oczy cieszą się widząc tak dopracowaną i dopieszczoną pozycję – na pierwszy rzut oka widać, że wykonano kawał dobrej roboty zarówno od strony projektowej jak i poprzez jakość wydania. Nie wspomnę o cudownym zapachu farby drukarskiej – jeszcze żadna z moich książek tak cudownie nie pachniała!
Jeżeli lubicie tego typu pozycje, a wątki fantastyczne nie odstraszają Was, to myślę, że ten komiks może Wam przypaść do gustu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz