Tytuł: Naprędce napisana historia
Autor: Ryszard Cichy
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 196
Data wydania: czerwiec 2016
Cena katalogowa: 29,00 zł
Książki przybliżające czytelnikowi świat przestępczy, związany z
porachunkami mafijnymi i korupcją, od zawsze mnie interesowały. Zresztą stąd
też wzięło się moje zamiłowanie do kryminałów, w których wyczuwalna jest nutka
grozy i rzeczywistości. Miałam okazję przeczytać już kilka książek – głównie
mam na myśli serię reportaży Masy i Górskiego – w których poruszane były
wydarzenia z lat osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych, które odbywały się poza prawem. Naprędce napisana historia jest kolejną taką pozycją i do niej
podeszłam bardziej jak do uzupełnienia nabytej już wiedzy, ale też miałam w
stosunku do niej nie małe oczekiwania.
Marzeniem Ksawerego Karskiego było zostanie milicjantem. Po skończeniu
studiów udało mi się dopiąć celu i otrzymać posadę w policji. Jednak los
ukierunkował jego życie zupełnie inaczej niż ktokolwiek by się tego spodziewał,
i ostatecznie wspiął się na szczyt elit gangu.
Naprędce napisana historia
niesamowicie mnie zaintrygowała, tym bardziej, że autorem książki jest
mężczyzna, który był uczestnikiem części opisywanych przez siebie wydarzeń – był
gliną. Chociaż akcja powieści jest literacką fikcją, da się w niej wyczuć
wydarzenia, które pokrywają się z tymi, o których w mediach kilka czy kilkanaście
lat temu było głośno, a nawet z tymi, o których Masa wspominał w swoich
książkach.
Niestety książka okazała się trochę nijaka, głównie ze względu na
ogromny chaos i bałagan w fabule. Sama koncepcja fabuły i postacie bohaterów
jak najbardziej na plus – ogromnym pozytywnym zaskoczeniem było przedstawienie
przez autora niesamowicie wąskiej granicy między dobrem a złem i różnic
wynikających z pracy po obu stronach barykady. Jednak niestety zabrakło mi
jakiegoś większego uporządkowania i ciągu przyczynowo skutkowego – czasami
gubiłam się gdzieś między wierszami, a po chwili nawet nie byłam w stanie sobie
przypomnieć, o czym to ja właściwie czytałam. Są książki, które zdecydowanie
przerażają swoimi gabarytami i objętością, którym chętnie odjęłoby się
kilkadziesiąt stron, a w tym przypadku podarowałabym autorowi tych
kilkadziesiąt stron, żeby coś jeszcze dopisał, wyjaśnił i urozmaicił. Mimo że
Cichy posługuje się lekkim i przystępnym językiem, wcale nie ułatwiło mi to
sprawy w skupieniu się nad treścią tej książki – wydaje mi się, że autorowi
brakuje odrobinę wprawy w pisaniu dłuższych tekstów.
Przyznam, że bardzo intryguje mnie ile jest w tej książce prawdy, a
ile fikcji. Wydarzenia opisywane przez Cichego są tak rzeczywiste, że nie
sposób odróżnić prawdy od jego wymysłów. Mam wrażenie, że świadczy to też o
tym, jak bardzo autor był zaangażowany w wydarzenia z przeszłości, jeszcze
pracując dla policji, i jak bogate muszą być jego wspomnienia z tamtych czasów.
Po przeczytaniu tej książki pozostał mi niesmak – bo było za mało, za
krótko i za chaotycznie. Liczę, że w przyszłości Cichy zdecyduje się na
napisanie kolejnej książki, może tym razem z większą ilością tych prawdziwych
wydarzeń, a przy okazji nie będzie oszczędzał na kartkach papieru.
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję autorowi.
Widzę, że styl autora może być odczuwalny jako nieco chaotyczny. W najbliższym czasie nie planuję tej lektury, może w dłuższej persepktywie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńczy Rysiu zabrali ci emeryture milicyjna i biznes hohsztaplerski juz nie idzie ze musisz leczyc sie pisaniem. Czyzbys wszystkich juz wyleczyl i nie masz juz kogo leczyc
OdpowiedzUsuń