11 kwietnia

#396. Save Me - Mona Kasten



Młodzieńcze uczucia nawet dla fana morderstw mogą być urocze.


Nie czytam młodzieżówek, bo poza tym, że już dawno przekroczyłam wiek, przy którym mogłabym być odbiorcą takich książek, to dodatkowo nie łatwo mnie przekonać. W miarę częstszego czytania książek z pogranicza romansu i obyczaju okazało się, że te książki dla mnie są po prostu nudne, fabuła jest przewidywalna, a autor nie ma mi do zaproponowania nic, co na dłuższą chwilę przy tej książce mogłoby mnie utrzymać. Podobnie miałam z powieściami młodzieżowymi, chociaż im dałam znacznie mniej szans na przekonanie mnie. Jednak w życiu każdego fana morderczych scen, kiedyś przychodzi moment, że nie ma się ochoty czytać o kolejnych zbrodniach, przeliczać kolejnych trupów, czy dochodzić do rozwiązania zagadki kryminalnej. Ja w takich chwilach robię skok w bok do książek, na które w normalnych okolicznościach pewnie bym się nie zdecydowała. Tak właśnie trafiłam na Save me.

Mimo że przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu, to jednak bez bicia przyznaję się, że byłam mocno wciągnięta w relację między bohaterami. Musicie mieć jednak świadomość, że to nie jest książka, której fabuła was zachwyci – wręcz przeciwnie. Schemat jest dość oklepany i bardzo amerykański. Mamy tu dwójkę nastoletnich bohaterów  – dziewczynę z dobrego domu, która udziela się społecznie i jest prymuską, i niegrzecznego chłopaka, takiego zawadiakę, pochodzącego z bogatej rodziny z mnóstwem problemów. Nikogo pewnie nie zdziwi jak dopowiem, że uprawia sport. Ona unika ludzi, on jest królem szkoły. W pewnym momencie ich drogi się schodzą, a między nimi nawiązuje się początkowo dość specyficzna relacja, która później zaczyna się rozwijać.

Tak na dobrą sprawę to właśnie uczucia między bohaterami przytrzymały mnie na dłużej przy tej książce i sprawiły, że nie odłożyłam jej po przeczytaniu pierwszych dwóch rozdziałów. Mimo że miałam świadomość przeciętności tej historii, to jednak byłam ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów, dokąd autorka ich zaprowadzi. Muszę przyznać, że przeprowadziła ich po niezłym polu minowym, które momentami zaczynało mnie przytłaczać i przez to też historia traciła trochę na wiarygodności. Mimo wszystko dosłownie czułam się urzeczona tą historią. Odpowiednio rozbudowane tło i wyróżnienie podziałów, które kształtują się między uczniami szkoły jeszcze bardziej podkręciły tę historię i nadały jej więcej takiej zwyczajności.

Na dzień dzisiejszy mam ochotę sięgnąć po kolejną książkę z tej serii i przekonać się, co dalej będzie działo się między bohaterami i czy autorce uda się utrzymać moje zainteresowanie do końca powieści. Jestem ciekawa, czy utrzyma relacje między bohaterami na równie wiarygodnym i uroczym poziomie, czy może stworzy z tego książkowy odpowiednik telenoweli.  Sądziłam, że jedna książka w zupełności wystarczy na wykreowanie i rozpisanie takiej historii, a autorka ostatecznie ją rozciągnęła na kilka tomów, co może okazać się nie do końca trafionym pomysłem. Ale nie oceniam dopóki nie przeczytam.


Tytuł: Save Me
Tytuł oryginału: Save Me
Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 400
Data wydania: 13 lutego 2019
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.