Krótka historia o tym, co podoba mi się w niektórych
powieściach obyczajowych.
Ciągnę dzisiaj temat, który nie tak dawno temu
zaczęłam – a dokładniej przy recenzji, w której pisałam o książce Więcej niż pocałunek i narzekałam na
małe kłamstewka wydawcy. W dużej mierze chodzi po prostu o przedstawienie motywu
choroby w fabule książki. Raz, że okładkowe
obietnice nijak pokrywają się z rzeczywistością, a dwa, Helen Hoang – mimo
personalnych doświadczeń z opisywaną chorobą – porzuciła ten motyw bez podjęcia
żadnej próby. Po tej średniej lekturze przyszła mi z pomocą Colleen Oakley,
która przy książce Dostatecznie blisko
wystarczająco się postarała, żeby stworzyć historię do zapamiętania.
Jubilee Jenkins cierpi na niezwykle rzadką alergię -
ma uczulenie na dotyk, więc każdy kontakt ze skórą drugiej osoby może ją zabić.
Mieszkając z matką jakoś sobie radziła, później było tylko gorzej, a po śmierci
matki została zupełnie sama i przyszło jej wreszcie opuścić swoją strefę
komfortu.
Najrozsądniejsze wydaje mi się zaczęcie od
ostrzeżenia, że to kolejna powieść, której zakończenie można przewidzieć już na
samym początku. Oczywiście mogłabym się tego uczepić i stwierdzić, że przez to
nie miałam żadnej frajdy z czytania tej książki, ale prawda jest nieco inna.
Zapewne wiecie już, że czytam takie książki jedynie w
ramach przerywnika od standardowych lektur. Na dobrą sprawę oczekuję od nich po
prostu tego, że przyniosą mi chociaż odrobinę frajdy, a treść pokryje się z
opisem książki. Poza tym, że Dostatecznie
blisko to powieść, która dała mi to, czego od niej oczekiwałam, to jeszcze
wyciągnęła mnie z dołka czytelniczego po zawodzie z jej poprzedniczką – Więcej niż pocałunek. Nie potrafię chyba
do końca ubrać w słowa swojej relacji z tą historią, ale wydawała mi się ona
dość niewinna i po prostu taka urocza. Autorka wykazała się ogromną
konsekwencją, bo stworzyła chorobę, której w rzeczywistości nie ma, a
przynajmniej jeszcze nie została określona jako alergia na ludzi, i wykreowała wokół niej dość wiarygodną opowieść.
Zarówno postawa bohaterki, jak i jej przygody z chorobą, pozwoliły
mi początkowo myśleć, że to jednak prawda, że faktycznie można być uczulonym
na ludzi. Chwilę musiałam się zastanowić i poukładać sobie te wiadomości w
głowie, żeby dalej nie dać się autorce tak łatwo manipulować.
W książce Oakley szukałam od samego początku motywu
choroby. Kiedy zorientowałam się, że autorka sprostała moim wymaganiom zaczęłam
czerpać z tej powieści znacznie więcej i dostrzegać w niej inne, równie ciekawe
elementy. Mimo że poniekąd były one konsekwencją choroby głównej bohaterki, to
jednak w ostatecznym rozrachunku wpłynęły pozytywnie na mój odbiór tej historii
i sprawiły, że jeszcze bardziej zapadła mi w pamięć. A chodzi mi po prostu o
to, jaki nacisk autorka postawiła na przekazanie czytelnikowi uczuć kobiety,
która nie może nikogo dotknąć, nie może poczuć bliskości, bo to mogłoby
ostatecznie pozbawić ją życia. Z jednej strony z wielką łatwością potrafiłam
sobie wyobrazić taką sytuację, ale z drugiej miałam świadomość jak dramatycznie
trudne i frustrujące byłoby życie z taką chorobą.
Historia prowadzona jest z perspektywy
dwóch bohaterów – Jubilee oraz Eryka, który zupełnie przypadkiem pojawia się w
jej życiu. Jak to zwykle z takimi historiami bywa, daje to czytelnikowi
możliwość lepszego przyjrzenia się życiu bohaterów i głębszego wejścia w ich
uczucia. Poza tym, że poznajemy perspektywę osoby chorej na rzadko spotykaną
chorobę, to jesteśmy też naocznymi świadkami, jak ze świadomością takiej
dolegliwości radzi sobie osoba, która pierwszy raz o niej słyszy.
To ciekawa historia, którą warto poznać chociażby
dlatego, że autorka bardzo kreatywnie podeszła do tematu i stworzyła na
potrzeby książki chorobę. Mam wrażenie, że poza samą funkcją rozrywkową, ta
książka może też stać się pewnego rodzaju drogowskazem, jeżeli chodzi o
zachowanie względem osób z różnymi przypadłościami. Chociaż historia jest
przewidywalna, to naprawdę dobrze wspominam czas spędzony nad tą powieścią.
Tytuł: Dostatecznie blisko
Tytuł oryginału: Close Enough to Touch
Autor: Colleen Oakley
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 456
Data wydania: 16 maja 2019
Cena katalogowa: 39,99 zł
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz