Gdyby ktoś się zastanawiał, dlaczego nie mogłam
przejść obok tej książki obojętnie.
PS Kocham Cię to mój zdecydowany
faworyt, jeżeli chodzi o filmy romantyczne. Kilkanaście lat temu z
przyjaciółkami miałyśmy swój rytuał, kiedy którejś było źle, spotykałyśmy się i
wspólnie chlipałyśmy do tego filmu. Przyjaźń i młodzieńcze lata minęły, ale do
filmu pozostał ogromny sentyment. Na tyle duży, że kiedy zdecydowałam się
przeczytać książkę Cecelii Ahern, na podstawie której powstał ten film, to nie
mogłam przez nią przebrnąć. Fabuła książki była dramatycznie inna od tej
filmowej, w której ja od zawsze byłam zakochana, no i co za tym idzie – innej
wersji nie przyjmowałam do wiadomości. PS Kocham Cię w książkowej wersji
była jedną z tych najgorszych, najbardziej nie spełniających moich
czytelniczych oczekiwań pozycji. Ale kiedy dowiedziałam się, że Ahern napisała
kontynuację tej historii, to nie mogłam przejść obok niej obojętnie. I tym
razem mimo tego, że bohaterów cały czas wizualizowałam sobie jako tych
filmowych, to mogłam spokojnie popuścić wodze swojej wyobraźni i stworzyć
szczegóły w swojej głowie.
Przyznać muszę, że dla mnie ta historia wydawała się
dobra taka, jaka była. Otwarte zakończenie PS Kocham Cię pozwalało na snucie
domysłów odnośnie życia Holly Kennedy bez żadnego wydziwiania. Ale mimo że
miałam takie wewnętrzne przeczucie, że PS Kocham Cię na zawsze jest trochę
wymuszone, to nie mogłam dłużej wstrzymywać się z jej przeczytaniem. Akcja
dzieje się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Holly zdążyła poskładać już swoje
życie do kupy i ustabilizować je na nowo. Ma stałą pracę i zamierza zamieszkać
ze swoim nowym partnerem, więc wydawałoby się, że trzyma się całkiem nieźle.
Jednak zupełnie znienacka wchodzi w pewien projekt, który z jednej strony
wydaje się być czym super wartościowym, ale z drugiej strony może przysporzyć
Holly sporo cierpienia. Znowu.
Początkowo było mi ciężko wgryźć się w tę historię,
wydawała mi się jakaś taka monotonna i nieciekawa. Obawiałam się, że to zła
zapowiedź pozostałej części książki, ale szybko okazało się, że Ahern
potrzebowała trochę czasu na rozwinięcie i odpowiednie rozbudowanie tej fabuły.
Bardzo zaangażowałam się w nowe życie Holly, chętnie poznawałam kolejnych
bohaterów pojawiających się w jej życiu i znowu zaczęłam się rozklejać.
Nieczęsto mi się to zdarza, ale ta historia działa na mnie wyjątkowo
emocjonalnie. Jak się okazuje nawet druga część, którą jeszcze niedawno
uważałam za trochę niepotrzebną. Wszystko kręci się wokół śmierci, cierpienia i
odchodzenia najbliższych. Nie jest to w
żaden sposób brutalne, a nawet powiedziałabym, że delikatne i dobrze
przemyślane. Jako czytelnik wczułam się totalnie w tę niepewną atmosferę i
zaczęłam ją analizować, zastanawiać się nad różnymi elementami życia i śmierci.
Ciężko powiedzieć w tej sytuacji, że przejmowałam się losami bohaterów, bo
miałam świadomość, że to fikcyjne postaci, ale jakoś tak to wszystko weszło mi
w głowę i zaczęłam się po prostu rozklejać. To była moja wieczorna lektura,
kiedy wiedziałam, że nie będę musiała wychodzić już z domu i pokazywać się
ludziom z napuchniętymi czerwonymi oczami.
PS Kocham Cię na zawsze to książka,
którą czyta się szybko i łatwo, o ile uda wam się przebrnąć przez stosunkowo
nieciekawy początek. Mimo że nie chciałam, żeby historia Holly doczekała się
swojej kontynuacji, to ostatecznie stwierdzam, że ta była całkiem niezła. Nie
była jakoś szczególnie wymuszona ani naciągana, nie była stylizowana na smutną
i płaczliwą przez życiowe doświadczenia bohaterki. Holly grała w niej ważną
rolę, ale jednak nie do końca o nią tutaj chodziło, a to akurat mnie zaciekawiło.
Jeżeli chodzi o całokształt tej historii, to uważam, że jest ona trochę
cukierkowa, trochę za słodka, ale też mam wrażenie, że to dzięki skrajnościom
tak łatwo można się w nią wczuć. Miałam kilka momentów, w których walczyłam ze
sobą, żeby się nie spłakać, ale też czasami pozwoliłam sobie na łzy.
Jeżeli nie znacie tej historii, a chętnie sięgacie po
obyczaje, to to jest jedna z moich propozycji do przeczytania. Myślę zarówno o
pierwszym i drugim tomie, ale tylko pod warunkiem, że jeszcze nie oglądaliście
ekranizacji. Okazuje się, że to całkiem powszechne wrażenie, że po filmie,
który wywołuje tyle emocji jakoś się do niego tak przywyka, że żadna inna forma
nie wchodzi w grę. Nie jest to reguła, ale miałam okazję porozmawiać z kilkoma osobami,
które miały takie same wrażenia jak ja. Co więcej – osoby, które zaczęły od
książki, nie do końca zgadzały się z filmową wersją. Miejcie to na uwadze, a
ostateczną decyzję i tak pozostawiam wam.
Tytuł: PS Kocham Cię na zawsze
Tytuł oryginału: Postscript
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 448
Data wydania: 16 października 2019
Cena katalogowa: 39,90 zł
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz