Przez dwa lata nikt nie zauważył śmierci chłopca.
Byłam kiedyś na panelowym spotkaniu autorskim, na
którym w roli głównej pojawiła się między innymi Ewa Winnicka. Zupełnie nie
znałam jej książek, wcześniej – przed spotkaniem – nie sprawdziłam nawet, jakie
książki napisała. Ale, że byli tam też inni autorzy, których twórczość dla odmiany
już znałam, to nie zrobiło mi to większej różnicy. Kiedy jednak autorka doszła
do głosu, zaczęła opowiadać o sprawie śmierci chłopca, którego nikt nie szukał,
którego rodziców nie można było znaleźć, zainteresowałam się tą książką. Myślę,
że bardziej przez zaangażowanie i takie empatyczne, ludzkie podejście autorki
do incydentu, przez to jak sama o nim mówiła, niż z chęci poznania tajemnicy i
rozwiązania jej. Chociaż moja ciekawość też była ogromna.
Był sobie chłopczyk to stosunkowo krótki i gabarytowo
niewielki reportaż. Po jego przeczytaniu powiem, że po prostu jest niepozorny.
Wywołał we mnie mnóstwo emocji, szczególnie niedowierzania i złości, których
pojawienia się raczej się nie spodziewałam. Nie potrafię zrozumieć, jak coś
takiego mogło się stać i nikt z najbliższych znajomych czy rodziny, niczego nie
zauważył. Historia zaczyna się od znalezienia zwłok chłopca w stawie w
Cieszynie. Zupełnie bezimienny chłopiec, którego ciałko porzucono na pastwę
losu. W niedługim czasie pochowany jako Jaś, bez nikogo bliskiego, opłakiwany
wyłącznie przez cieszyńską społeczność.
Winnicka w swoim reportażu przedstawia najbliższą
rodzinę chłopca i zdarzenia poprzedzające dzień jego zabójstwa. Sięga sporo w
przeszłość, chcą wyraźnie nakreślić zachowania poszczególnych antybohaterów
tego reportażu, ale także pokazać, że przy takich patologicznych relacjach
rodzinnych po prostu coś już wisiało w powietrzu. Niby reportaż napisany bez
bezpośredniego oceniania kogokolwiek, bez wplatania prywatnych opinii, ale
jednak wywołuje dość jednoznaczne i negatywne emocje u czytelnika. Oczywiście najbardziej
względem rodziców, którzy dopuścili się morderstwa, którzy przez tak długi czas
próbowali je zatajać, aby uniknąć odpowiedzialności, ale także najbliższych
rodziny, czy samego systemu.
Myślę, że warto przeczytać ten reportaż. Może nie
jest wybitny, ale przedstawiona historia może dać do myślenia i nauczyć
reagować na to, co dzieje się dookoła. Niejednokrotnie miałam do czynienia z
sytuacjami, w których społeczeństwo bało się reagować, co z jednej strony jest dla
mnie zrozumiałe, ale z drugiej może przynosić katastrofalne skutki. Nauczmy się
na tej dramatycznej historii, że nasz głos ma zawsze znaczenie i że po prostu
warto reagować.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 11 października 2017
Moja ocena: 8/10
Ta książka siedzi mi w głowie, zostawiła tak jak piszesz złość i bezsilność
OdpowiedzUsuń