Uwaga! Ta historia wciąga!
O powieści Lauren North można powiedzieć wiele, ale
przede wszystkim trzeba uprzedzić, że wciąga jak mało co. Nie jest to książka
zbyt wymagająca – powiedziałabym nawet, że idealnie sprawdzi się na czytelnicze
dołki, ale też na upalne wieczory, kiedy chcemy już tylko odsapnąć i oderwać
się od rzeczywistości. Mimo stosunkowo smutnego początku – nie oszukujmy się, w
takiej historii zawsze musi pojawić się jakaś tragedia, wokół której łatwo
będzie zbudować psychologiczną otoczkę – wcale nie jest nostalgiczna. Z tego
smutku łatwo przełączyć emocje na zaintrygowanie i ciekawość, co szybko wciąga
w kolejne rozdziały tej historii. Muszę też was uprzedzić, żebyście nie
oczekiwali od niej nie wiadomo czego, bo w takich sytuacjach łatwo o zawody i
rozczarowania. To powieść, w której element psychologii jest kluczowy (jak to
już bywa przy tym gatunku), dlatego też fanom mocnych wrażeń może wydawać się
przegadana i nudna. Nie ma tam zbyt wielu zwrotów akcji, nie ma żadnych
niebezpiecznych pościgów i machania bronią na lewo i prawo, ale to wcale nie
oznacza, że nic się tam nie dzieje. Tym, którzy mają ochotę i radochę ze zgłębiania
ludzkich emocji i poznawania ich zachowań w różnych sytuacjach powinna się
spodobać. Mnie się spodobała.
Tessa, jako główna bohaterka, już od początku budziła
we mnie pewnego rodzaju współczucie. Kiedy okazało się, że jej mąż nie żyje
musiała pogodzić się z tym faktem i przejść po prostu do życia. Nie było łatwo,
ale początkowo udawało jej się zachowywać odrobinę pozorów przed synem. Bywały
lepsze i gorsze momenty w jej życiu. Autorce świetnie udało się podkreślić
wpływ różnych wydarzeń i osób na psychikę, myśli i samo zachowanie głównej
bohaterki, przez co zarówno ta kluczowa postać w historii nabiera wyrazu, ale
też ten thriller jest po prostu kompletny. Kilka razy dałam się złapać w sidła,
gdzie moje myśli biegły swoim torem, gdzie przewidywałam co się stanie, a
totalnie nie trafiłam. Po tych kilku razach pozwoliłam się prowadzić przez
meandry życia Tessy i chyba właśnie dzięki temu tak dobrze udało mi się w nią
wejść i tak dużo przyjemności sprawiło mi jej czytanie.
Ta książka to jedno wielkie odliczanie do finału.
Kompozycja rozdziałów, przeplatanie różnych perspektyw czasowych i różnych form
wypowiedzi bohaterów sprawiają, że ta powieść nabiera takiego niepewnego
klimatu. Coś jest zdecydowanie nie tak, ale co? Wydawałoby się, że fabuła jest
przewidywalna, ale dla tych za bardzo pewnych siebie i swojego zdania może
wcale taka nie być. Czyta się to ekspresowo i naprawdę wciąga, o ile pozwolicie
jej na to.
Zdrada doskonała ukazała się pod moim patronatem i
muszę przyznać, że cieszę się, że tak się stało. Thrillerów psychologicznych
czytam ostatnio całkiem sporo, a ta powieść nie dość, że była po prostu
doskonała, to jeszcze klimatem idealnie wpasowała się w moje potrzeby
czytelnicze. Między tymi wszystkimi ciężkimi lekturami lubię sięgnąć po coś
mniej obciążającego psychikę, gdzie mam pewność, że wszystkie wydarzenia to
fikcja. W takich chwilach liczę też na angażującą i nieodkładalną lekturę,
która będzie też potrafiła czasami zaskoczyć. I ostatecznie da mi taką
czytelniczą satysfakcję. To było to.
Tytuł oryginału: The Perfect Betrayal
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 15 lipca 2020
Moja ocena: 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz