09 listopada

#505. Nic się nie dzieje | Kathryn Nicolai

Kiedy wreszcie potrzebujesz odpocząć…


Kathryn Nicolai napisała książkę, która podejrzewam, że nikomu nie uratuje życia i która nie wszystkim się spodoba. Powiedziałabym nawet, że zupełnie nic się w niej nie dzieje, więc wielu może uznać ją za zupełnie bezużyteczną i nieciekawą. Podobnie zresztą sprawy się mają z prowadzonym przez Nicolai podcastem, który też jest trochę o niczym. A najlepsze w ogóle w tym wszystkim jest to, że tym razem, przy tej książce, zupełnie nikt się za takie słowa nie obrazi, bo właśnie o to w niej chodzi.

 

Nie wiem, czy kiedykolwiek doświadczyliście stanu zmęczenia, ale po prostu nie mogliście usnąć? Ja mam tak dość często i chociaż w takich chwilach próbuję zazwyczaj ratować się jakąkolwiek książką, to nie zawsze wychodzi po mojej myśli. Zdarza się, że zamiast usnąć, totalnie wkręcam się w historie z danej powieści i kończę czytanie zdecydowanie za późno. A konsekwencją tego jest mega zmęczenie kolejnego dnia. Teraz jestem uratowana, bo mam Nic się nie dzieje, w której autorka spisuje historie, w których fabuła jest spokojna, monotonna i sam klimat jej opowiadań jest taki lekki, że zachęca do zamknięcia oczu chociaż na chwilę. Powiedziałabym nawet, że wymusza błogostan i spokój. Forma jest idealna do takiego wieczornego relaksu nad książką przed spaniem – rozdziały są bardzo krótkie, bo dosłownie kilku stronicowe. Opisywane w nich wydarzenia nie prowadzą w zasadzie do żadnej puenty, więc jeżeli uśnie się gdzieś w międzyczasie, to też nie będzie żadnego większego problemu. Jednak to też dobra książka dla bardziej uważnych czytelników, którzy chcą nauczyć się dostrzegać i pielęgnować drobne, pozornie nic nie znaczące chwile. To książka, która trochę uczy odnajdywania siebie w zabieganej rzeczywistości i tworzenia takich swoich historii, które pomogą zatrzymać pędzące myśli również o każdej porze dnia.

 

Nic się nie dzieje nie jest pozycją obowiązkową, to na pewno. Życia nie uratuje, ale może je znacznie ułatwić i sprawić, że zasypianie stanie się bardziej przyjemne. Jeżeli macie ochotę na taką niezobowiązującą lekturę, to bardzo polecam. Na problemy ze snem idealnie się sprawdza, na uspokojenie w ciągu dnia też, więc główne jej założenia zostały spełnione. A tym, który lubią podcasty polecam też Nothing much happens w wersji do słuchania. Głos autorki wprawia w jeszcze bardziej senny nastrój!



Tytuł oryginału: Nothing Much Happens:
Cozy and Calming Stories to Soothe Your Mind and Help You Sleep
Tłumaczenie: Anna Krochmal
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 12 listopada 2020
Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

  1. 7/10 za książkę, której główną zaletą jest to, że mogę przy niej usnąć. Nie przesadziłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że jak na książkę w swojej kategorii jest ciekawa i warta uwagi :) nie ma co porównywać jej do kryminałów czy reportaży, które też oceniam 7/10.

      Usuń

Copyright © rude recenzuje.