Kryminał budowany na prawdziwych zbrodniach.
To moje drugie spotkanie z twórczością Ziębińskiego,
ale pierwsze przy powieści. Sięgając po jego kryminał nie miałam żadnych
większych oczekiwań, a dostałam kawał dobrej historii, o której szybko się nie
zapomina. I mimo że fabuła toczy się dość mozolnie, i bliżej jej do klasyki
kryminału niż rasowego thrillera, to jednak opisywane zbrodnie nie dadzą o
sobie zapomnieć.
W zasadzie większość fabuły kręci się wokół wspomnień
nastolatki, którą dopiero z czasem mamy możliwość bliżej poznać – zarówno przez
jej sytuację rodzinną, ale też problemy osobiste i przemyślenia. Do tego
dochodzą dziwne zabójstwa w Warszawie i śledztwo w ich sprawie, które
ostatecznie prowadzi znacznie dalej niż początkowo mogło się wydawać. U
Ziębińskiego wszystko się zgrywa i tworzy ciekawą, ale też charakterystyczną
historię. Powiedziałabym, że to bardzo przyzwoity kryminał, który robi
wrażenie, ale nie jest jednym z tych mocno sensacyjnych, brutalnych, do których
w ostatnim czasie przyzwyczajają nas autorzy. Można powiedzieć, że przez
Zabawkę przechodzi się nieco łagodniej, a wszystko też jest bardzo rzeczywiste.
I chociaż mamy postać nieuchwytnego seryjnego zabójcy, to jednak nie znajdziemy
tu innych elementów super kryminału, w którym wszyscy bohaterowie są
wszechwiedzący, a śledztwa rozwiązują od ręki. Autor udowodnił, że tego typu
powieść nie musi mieć ani obrazowych opisów, ani jej fabuła nie musi pędzić na
złamanie karku, ani śledczy nie muszą dawać sobie ze wszystkim rady, aby sama
książka się obroniła. Wystarczy kilka tragedii, które poruszą czytelników, a w
tym przypadku mamy jeszcze prawdziwe wydarzenia, które kiedyś kogoś naprawdę
dotknęły.
Ziębiński nieźle ubrał w swoją historię kilka
warszawskich zbrodni. Takie połączenie było dla mnie wyjątkowo ciekawe, ale też
świeże, bo autorzy jednak nie często decydują się na takie działania. Jak sam
autor wspominał, w jego powieści znajdziemy 95% prawdziwych zbrodni i to jest
zdecydowanie najmocniejszy element tej książki. Nie jest przekombinowana,
nafaszerowana brutalnością, a nadal trafia do czytelnika i na długo pozostaje w
głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz