Warto poczekać
aż akcja się rozkręci.
Szczerze przyznam, że od samego początku ta książka wydawała mi się dziwna. Miałam wrażenie, że wszystko będzie się kręcić wokół tematów parentingowych , których ja akurat nie uważam za coś złego, a jedna z bohaterek ewidentnie odstawała od pozostałych i to ją w trybie ekspresowym osadziłam w roli złego bohatera. Wymyśliłam sobie najbardziej prawdopodobne zakończenie i czekałam, trochę zdegustowana, aż dojdę do końca tej historii. I teraz nie wiem jak to się stało, że budowanie relacji między bohaterami i napięcia nie dało mi do myślenia. I teraz stwierdzam, że chyba jednak trochę nie doceniam tej autorki.
Nie jest to
thriller, który od pierwszych stron trzyma w napięciu. Powiedziałabym nawet, że
jego akcja rozwija się bardzo mozolnie na rzecz przedstawiania bohaterów i
relacji między nimi. Fabuła przedstawiana jest z perspektywy kilku osób, do
tego pojawiają się retrospekcje i relacje z gazet. Moim zdaniem tej
różnorodności jest tu trochę za dużo i wprowadza to momentami zamieszanie,
sprawia, że ciężko się połapać o co właściwie chodzi. Od czytelnika wymaga to
skupienia i łączenia kropek na bieżąco. Greenwich Park wydaje się być dość
oczywistym thrillerem, jednak po dokładniejszym przeanalizowaniu można dostrzec
w nim kilka różnych zakamarków, które wchodzą w trudne społecznie tematy – gwałty
czy śmierć. Poza tym ta bańka przewidywalności pęka mniej więcej w połowie
książki i zaczyna się naprawdę fascynująca gonitwa za nie wiadomo do końca czym.
Z czasem liczba niedopowiedzeń i tajemnic dochodzi do tej górnej granicy
cierpliwości czytelnika i po prostu wpada się w wir opowieści przeskakując z
rozdziału na rozdział. Aż do końca, do wyjaśnienia wszystkiego.
Bohaterów mamy
kilku i mam wrażenie, że są oni idealnym dopełnieniem tej historii. Każdy o
innym charakterze, innych cechach osobowości, które na tle pozostałych są
bardzo wyraźne. Autorka też nie ułatwiła im wcale życia, bo niektórych mocno
doświadczyła, ale przygotowała też kilka haczyków w fabule, które życia im nie
ułatwią. Mamy tych dobrych i tych złych, tych bardziej i mniej irytujących.
Zdecydowanie
polecam, jeżeli lubicie thrillery, w których pojawia się dość mocno rozbudowana
warstwa obyczajowa. Po przeczytaniu tego debiutu doczytałam, że jest to
thriller małżeński, co by się zdecydowanie zgadzało, bo akcja jednak rozgrywa
się w kręgu mocno ograniczonym i takim partnersko rodzicielskim. To była
pierwsza książka tego typu, którą miałam okazję przeczytać i przyznam, że mimo
że nie byłam pozytywnie nastawiana do niego na początku, to autorka ostatecznie
mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz