08 lutego

#555. Niewidzialna dziewczyna | Lisa Jewell

 

To było dziwne doświadczenie.


Po wydaniu Ostatniego domu na zapomnianej ulicy mam już świadomość, że Czwarta Strona Kryminału wydaje książki, które mogą zrobić prawdziwą sieczkę w głowie czytelnika. Niewidzialna dziewczyna jest drugą książką Lisy Jewell, którą miałam okazję czytać i chociaż wydawało mi się, że wiem, czego mogę się spodziewać po jej powieści, to okazało się, że moje przewidywania były nietrafione. Może nie tak zupełnie nietrafione, bo miałam podejrzenia, że będzie więcej społeczno-obyczajowych elementów, niż takiego rasowego thrillera (to się akurat sprawdziło), ale sporo mnie w niej zaskoczyło.

 

Spodziewałam się dziwnych, albo podejrzanych relacji rodzinnych i chociaż tutaj też trochę trafiłam, to moja uwaga skupiła się na czymś zupełnie innym. Właściwie powinnam napisać, że na kimś zupełnie innym. Mamy tu dwójkę bohaterów, wokół których kręciło się prawie całe moje zainteresowanie – mężczyznę i nastolatkę. Muszę przyznać, że obydwoje wywoływali we mnie czasem porządne ciary trochę żenady, a trochę takiego odklejenia od rzeczywistości, ale Owen jest mistrzem tworzenia niezręczności między literackim bohaterem, a czytelnikiem. To jest fenomenalne, jak Jewell potrafi manipulować uczuciami i odczuciami czytelników przez wymyśloną historię i postaci, a jestem jeszcze bardziej zaskoczona, że mimo tłumaczenia tej książki z innego języka, to nadal jest odczuwalne (brawa dla tłumaczki – Agnieszki Brodzik)!

 

Jeżeli chodzi o akcję, to ci szukający mocnych wrażeń mogą być zawiedzeni. Akcja jakaś tam jest, coś się dzieje, bo jest mnóstwo tajemnic i wreszcie pojawia się też zaginięcie, ale jednak cała psychologia i niesamowicie dopracowane portrety psychologiczne postaci grają pierwsze skrzypce.  

 

Niewidzialna dziewczyna to thriller, o którym można powiedzieć, że był nijaki, jeżeli przeczytało się go tylko po to, żeby przeczytać i zapomnieć. Mam wrażenie, że każdy czytelnik, który nieco mocniej się nad nim pochyli i wysili zauważy, jak dużo w tej powieści emocji, które można odczuć na każdym kroku. Smutku, żalu, samotności, rozgoryczenia, poczucia krzywdy. Czytając ją czułam się trochę dziwnie, bo miałam wrażenie, że moja ciekawość odnośnie rozwoju wydarzeń jest trochę nie na miejscu, że to wszystko jest takie paskudne, dziwne, żenujące, że aż po prostu smutne, a ten smutek jakoś przechodził na mnie. I – jako pragmatyczka – myślałam, co to za dziwactwo, co za brednie, przecież to tylko książka, a jednak miałam gdzieś z tyłu głowy myśl, że takich dziwaków wyrzuconych na margines jest nieco więcej niż ta powieściowa dwójka. Chyba pierwszy raz spotkałam się z thrillerem, który nastawiał mnie, jako czytelnika, aż tak pesymistycznie. Mam wrażenie, że to skutkowało nawet tym, że jakoś mocniej nie angażowałam się w łączenie kropek, że dałam się po prostu ponieść tej historii. Po drodze czekało na mnie sporo zaskoczeń, ale ostatecznie najważniejsze wydaje mi się to, że skończyłam lekko rozdygotana emocjonalnie. Nie lubię takich dziwaków samotników, ale po tej książce jednak nieco bardziej im współczuję.






Tytuł oryginału: Invisible Girl
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Data wydania: 9 lutego 2022
Moja ocena: 8/10
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © rude recenzuje.