Uwielbiam historie, które tworzy Jewell.
Do tej pory przeczytałam co prawda dopiero trzy jej
książki, ale Noc, w której zniknęła wydaje mi się najlepszą. Zostawiła mnie z
największym niepokojem, jak właściwie to wszystko się wydarzyło, jak do tego
doszło i jak Jewell kolejny raz mogła wszystko tak pomieszać, tak pokręcić, że chapnęłam
wszystkie jej ściemy jak młody pelikan. To moja mistrzyni suspensu i chcę
wreszcie przeczytać pozostałe jej książki.
Noc, w której zaginęła nie ma w sobie nic z banalnej
historii. Już od pierwszych stron wyczułam tu aurę tajemniczości, w której
gdzieś kiełkował motyw nawiedzonego domu, na który ostatnio mam ogromną fazę. Poza
tym pojawiło się dziecko, a ja już drżę, jak ktoś dorzuca je do fabuły, bo
zawsze mam z tyłu głowy myśl, że im się ostatecznie coś stanie, a to mnie
zdecydowanie najbardziej przeraża. Jest motyw zaginięcia i poszukiwań, a przy
tym możnaby się spodziewać wykorzystania utartych schematów i przewidywalność,
ale to nie z Jewell takie pójście na łatwiznę. Nie zliczę ile razy byłam pewna,
że fabuła potoczy się w konkretny sposób, a autorka robiła najpierw jakiś cliff
hanger, a później pchała wydarzenia w zupełnie innym kierunku niż się
spodziewałam. Mindfuck i irytacja, że nic nie idzie tutaj przewidzieć
gwarantowane! Można się pewnie tym smucić, ale dla mnie to wyznacznik
wartościowej książki, w tym przypadku dobrego thrillera, który potrafi
zaskoczyć i który wywołuje konkretne emocje, przez co za szybko się o nim nie zapomina.
Warto wspomnieć, że Jewell pięknie operuje swoimi
bohaterami. Moim zdaniem jej książki są jednymi z lepszych pod względem
dopracowania warstwy ludzkiej – że te postacie są zawsze jakieś. Często
zupełnie różne od siebie, co doprowadza do różnych ciekawych relacji, które
stanowią urozmaicenie całej tej kryminalnej otoczki. Zawsze wydają mi się też
wyjątkowo wiarygodni w swoich zachowaniach czy opiniach, spójni z wykreowanym
wizerunkiem i w jakiś cudowny sposób pasujący do wszystkiego wszędzie. Myślę,
że warto tu też wspomnieć, że to jeden z niewielu thrillerów, które miałam
okazję czytać, w którym pojawił się motyw miłości homoseksualnej. Mówię motyw,
bo osobiście nie nazwałabym tego miłością.
W każdym razie zdecydowanie polecam Wam przeczytanie
Noc, w której zniknęła jeżeli szukacie thrillera, który wciągnie Was w swoją
historię od pierwszych stron, po drodze da sporo wyczekiwania i zaskoczeń, aby
doprowadzić do zakończenia, które rozbija całą cudownie tajemniczą aurę tej
powieści w sekundę. Mnie doprowadziło do załamania nerwowego, że wszystko w co
chciałam wierzyć okazało się nieprawdą. Czytajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz