Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Relacje rodzinne potrafią być niezwykle skomplikowane – zwłaszcza te pomiędzy matkami a córkami. Tarryn Fisher w swojej książce z 2022 roku podejmuje próbę oddania całej złożoności, emocjonalnego ładunku i skrywanych tajemnic, które nierzadko ciągną się przez pokolenia. Jej powieść budzi wiele emocji i stawia pytania, które zostają z czytelnikiem długo po zakończeniu ostatniej strony.
„Matki i córki” to książka, która wychodzi poza prostą historię — to emocjonalna podróż przez miłość, poczucie winy, lojalność i zdradę. Główna oś narracyjna koncentruje się wokół zawiłej i często bolesnej relacji pomiędzy kobietami, które – choć połączone więzami krwi – przez lata gubiły się nawzajem w niespełnionych oczekiwaniach i milczeniu.
Fisher z ogromną wnikliwością psychologiczną kreśli portrety swoich bohaterek. Każda z nich ma własną historię, traumy i powody, dla których jest taka, a nie inna. Córki poszukujące akceptacji i zrozumienia. Matki rozdarte między miłością a lękiem, które często nie umieją wyrażać uczuć tak, by zostać właściwie zrozumiane.
Autorka prowadzi narrację dwutorowo — poznajemy historię z perspektywy matki i córki, z przeskokami czasowymi oddającymi kolejne etapy ich życia. Dzięki temu czytelnik może stopniowo odkrywać, co doprowadziło do aktualnego chłodu, oschłości czy wręcz wzajemnej wrogości. To powolne odsłanianie warstw sprawia, że książkę czyta się trochę jak thriller psychologiczny, a trochę jak osobisty pamiętnik.
Nie ma w niej łatwych odpowiedzi. Często to, co jedna strona uważa za ochronę, druga odczytuje jako przejaw braku miłości. Fisher bardzo sprawnie pokazuje, że błędy popełnia się często w dobrej wierze — a skutki mogą być tragiczne.
Styl Tarryn Fisher jest oszczędny, niemal minimalistyczny. Nie znajdziemy tu przesadnych opisów ani patetycznych uniesień. Ale to właśnie ta prostota sprawia, że emocje wybrzmiewają pełniej. Autorka potrafi jednym zdaniem trafić w samo sedno, oddając ogromny ładunek emocjonalny bez potrzeby rozbudowanych dialogów czy introspekcji.
Pierwszoosobowa narracja jeszcze bardziej zbliża czytelnika do bohaterek. Czujemy się, jakbyśmy podglądali ich wnętrze — surowe, autentyczne, pełne sprzeczności. To właśnie dzięki tej narracyjnej intymności książka tak mocno działa na emocje.
Choć początkowo fabuła może wydawać się powolna, a niektóre wątki z pozoru nieistotne, to z biegiem czasu wszystko zaczyna układać się w przemyślaną całość. Fisher nie spieszy się — daje przestrzeń na refleksję, na domysły, na zastanowienie się „co ja bym zrobiła na jej miejscu”.
Ten rytm doskonale oddaje życie — przeplatane cichymi dramatami, które z czasem mogą eksplodować, gdy napięcie osiąga punkt krytyczny. Kiedy fabuła nabiera tempa, ciężko się oderwać.
Jednym z największych atutów książki jest to, że zrywa z cukierkowym obrazem rodzinnych więzi, którym często karmią nas filmy czy seriale. Fisher pokazuje, że nawet najbardziej podstawowa z relacji – ta między matką a córką – może być pełna zranień, niezrozumienia i bólu.
Nie ma tu idealnej matki ani krystalicznie dobrej córki. Każda z postaci ma swoje racje, ale również winy. I to właśnie ta ambiwalencja sprawia, że powieść staje się uniwersalna — bo każda kobieta może odnaleźć w niej cząstkę własnej historii.
Nie da się mówić o „Matkach i córkach” bez wspomnienia o tym, jak silnie zarysowane są postacie. To nie są tylko figury przesuwające się po fabularnej scenie — to kobiety z krwi i kości, z lękami, pragnieniami, decyzjami, o których trudno zapomnieć.
Często zmieniamy zdanie na ich temat w trakcie lektury. Raz kibicujemy córce, później rozumiemy matkę. To nieustanne balansowanie na granicy moralnej szarości pokazuje, jak trudno jednoznacznie ocenić rodzinne konflikty.
Jednym z najważniejszych tematów książki jest dziedziczenie traumy i emocjonalnych wzorców między pokoleniami. Fisher w sposób bardzo subtelny, ale jednoznaczny pokazuje, jak schematy zachowań, które wynosimy z dzieciństwa, wpływają na nasze dorosłe życie i sposób, w jaki sami wychowujemy dzieci.
Często próbujemy nie popełniać błędów naszych rodziców, lecz nieświadomie powielamy je w innej formie. To zjawisko, określane czasem jako „rodzinne pętle”, znajduje w książce silne odzwierciedlenie.
Bez względu na wiek, każda córka pragnie usłyszeć od matki, że jest dobra, że jest kochana taka, jaka jest. Nawet gdy relacja jest pełna napięć, nieporozumień czy oddalenia — potrzeba akceptacji nie znika.
Równie wyraźnie pokazana jest perspektywa matek, które z kolei próbują zapewnić dzieciom lepsze życie, często kosztem swoich własnych potrzeb i szczerości emocjonalnej. To zderzenie oczekiwań i rzeczywistości staje się tłem dla wielu przejmujących scen w książce.
W przeciwieństwie do wielu książek o tematyce rodzinnej, „Matki i córki” nie oferuje gotowych odpowiedzi ani łatwych zakończeń. Historia nie zamyka się w jednej puencie. Raczej zostawia czytelnika z pytaniami: Jak wiele jesteśmy w stanie wybaczyć? Czy miłość naprawdę wystarczy, by uzdrowić relację? Co znaczy być „dobrą córką” lub „dobrą matką”?
To właśnie niedopowiedzenia i emocjonalne niedokończenia sprawiają, że książka pozostaje z czytelnikiem na długo.
Książka Fisher uderza swoją autentycznością. Emocje, które przeżywają bohaterki, wydają się prawdziwe i przekonujące. Wiele osób może w nich rozpoznać swoje własne doświadczenia lub historie zasłyszane od bliskich.
Nawet jeśli sama historia jest fikcją, jej fundamenty — emocjonalne, społeczne, rodzinne — są zakorzenione w rzeczywistości. Dzięki temu książka nie tylko wzrusza, ale też daje do myślenia.
Jeśli interesujesz się psychologią, relacjami międzyludzkimi lub rozwojem osobistym, ta książka dostarczy Ci wielu ciekawych przemyśleń. To swoiste studium emocji i motywacji, które rządzą ludzkimi decyzjami — często podejmowanymi wbrew logice, ale zgodnie z sercem lub nawykiem.
Bez względu na to, czy masz dwadzieścia lat i starasz się zrozumieć swoją matkę, czy pięćdziesiąt i zastanawiasz się, jak nie popełnić tych samych błędów wobec własnych dzieci — ta książka może stać się dla Ciebie lustrem. Lustrem emocji, oczekiwań, niedomówień.
Książka ta może być też dobrym wyborem dla tych, którzy nigdy nie zaznali bliskości w rodzinie. Może przynieść ulgę w zrozumieniu, że ich doświadczenia nie są odosobnione.
Jeśli szukasz książek, które nie tylko wciągają, ale też zostawiają ślad w duszy, „Matki i córki” jest właśnie taką lekturą. To powieść, która rezonuje ze współczesnym czytelnikiem — zarówno w warstwie emocjonalnej, jak i kulturowej.
Nie da się jednoznacznie ocenić, czy ta książka spodoba się każdemu. Nie jest lekka ani rozrywkowa. Zmusza do refleksji, porusza bolesne tematy, stawia pytania bez odpowiedzi. Jest jak emocjonalna rozmowa, którą wielu z nas nigdy nie odbyło ze swoją matką lub córką.
Jeśli jesteś gotów na taką podróż — po trudnych uczuciach, niedomówieniach i niespełnionych oczekiwaniach — ta książka może być jedną z tych, które naprawdę zostają w sercu.