Kryminał

Dywan z wkładką – Marta Kisiel

„Dywan z wkładką” autorstwa Marty Kisiel to książka, która udowadnia, że kryminał może być nie tylko intrygujący, ale też pełen humoru i ciepła. Jeśli szukasz powieści, która umili ci wieczór i pozwoli uciec od codziennego zgiełku, a przy okazji zachwyci nietypowym podejściem do gatunku – to właśnie ten tytuł.

Kryminał w domowych kapciach — czyli o czym właściwie jest ta książka?

Na pierwszy rzut oka fabuła „Dywanu z wkładką” może przypominać klasyczny kryminał. Jest zbrodnia, ciało w ogródku i grupa potencjalnych podejrzanych. Ale już po kilku stronach staje się jasne, że Marta Kisiel proponuje coś zupełnie innego — to kryminał codzienny, pełen ironii, absurdu i przekornej życiowości.

Główna bohaterka, Teresa Trawna, to kobieta nieco znerwicowana, nieco zmęczona życiem, ale na wskroś sympatyczna. Jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy wraz z rodziną wprowadza się do podmiejskiego domu z ogródkiem. Brzmi sielankowo, prawda? Szybko okazuje się jednak, że w przydomowym ogródku znajduje się… zwłoki. Teresa, zupełnie nieprzygotowana na rolę detektywa, postanawia rozwikłać zagadkę morderstwa — by uniknąć szturmu policji i mediów, ale też, żeby odzyskać choćby odrobinę spokoju.

Portret polskiej rodziny z przymrużeniem oka

Jednym z najmocniejszych punktów „Dywanu z wkładką” jest sposób, w jaki Marta Kisiel portretuje rodzinę Trawnych. Zamiast sztampowych postaci, otrzymujemy pełnokrwiste charaktery, z wszystkimi ich przywarami i dziwactwami. Znajdziemy tu:

  • Teresę — pełną neurotycznych uroków, nieco nadopiekuńczą matkę rodziny.
  • Męża Teresy, Andrzeja — introwertycznego programistę, który najchętniej porozumiewałby się wyłącznie przez komunikatory.
  • Ich nastoletniego syna Jasia — fana wszystkiego, co cyfrowe.
  • Teściową Krystynę — emerytowaną polonistkę o ciętym języku i rewolucyjnej organizacji dnia.

Każdy z członków tej familii dodaje historii kolorów i komicznych niuansów. Rodzinne rozmowy pełne są ciętych ripost, nieporozumień i subtelnej czułości. To właśnie te interakcje budują klimat książki — bardziej ciepły i znajomy niż mroczny i niepokojący.

Humor, który nie wyśmiewa, ale otula

Zamiast opierać się na slapsticku czy tanich żartach, Marta Kisiel serwuje czytelnikom inteligentny, czasem absurdalny, ale zawsze celnie wpleciony humor. Największą zaletą jej stylu pisania jest to, że żarty nie są wymuszone — wynikają naturalnie z charakterów postaci, z sytuacji i z codziennych obserwacji.

Przykład? Scena, w której teściowa postanawia rozwiązać zagadkę kryminalną, korzystając z logiki znanej z lektur szkolnych, może doprowadzić do ataku śmiechu — ale jednocześnie pozwala dostrzec, jak świetnie autorka operuje językiem i rytmem opowieści.

Ta humorystyczna otoczka nie sprawia jednak, że książka traci na wartości kryminalnej. Wręcz przeciwnie — lekki ton kontrastuje z powagą sytuacji i dodaje historii uroku i oryginalności.

Styl autorski — połączenie lekkości i dojrzałości

Kisiel nie po raz pierwszy zaskakuje swoim unikalnym stylem pisarskim. Jej język jest soczysty, pełen błyskotliwych porównań i językowych smaczków. Trudno nie zatrzymać się co jakiś czas, by przeczytać jakieś zdanie po raz drugi — po prostu dlatego, że jest celnie, ironicznie i pięknie skonstruowane.

Nie bez powodu wielu czytelników porównuje styl autorki do Agathy Christie w wersji „na wesoło”. Choć „Dywan z wkładką” nie ma klasycznego detektywa ani schematu dochodzenia, to sama intryga — choć lekka — jest dobrze dopracowana. Autorka trzyma się konwencji, ale elastycznie ją przekształca.

Dom z ogródkiem jako scena zbrodni

Warto zatrzymać się na chwilę przy tym, jak autorka wykorzystuje przestrzeń książki. W „Dywanie z wkładką” dom staje się nie tylko tłem, ale wręcz jednym z bohaterów. Ogródek działkowy zamienia się w arenę wydarzeń, miejsce pełne napięcia, a zarazem — całkiem zwyczajne. Taki zabieg sprawia, że czytelnik łatwo utożsamia się z bohaterami.

Można odnieść wrażenie, że to właśnie sąsiedztwo, ogrodzenie i wspólne grille stają się polem do prowadzenia śledztwa, w którym plotki są równie ważne jak fakty, a domowe rozmowy bardziej znaczące od notatek policyjnych.

Marta Kisiel ukazuje, że makabryczne wydarzenia mogą rozegrać się wszędzie — nawet pod doniczką z pelargonią.

Dlaczego ten kryminał zdobył serca czytelników?

„Dywan z wkładką” to nie tyle klasyczny kryminał, co obserwacja współczesnej polskiej klasy średniej podlana intrygą. Czytelników przyciąga tu nie akcja (choć ta jest sprawnie poprowadzona), ale raczej:

  • Autentyczność postaci — bohaterowie mają swoje wady, codzienne kryzysy i rozczarowania. Dzięki temu łatwo się z nimi utożsamić.
  • Równowaga między śmiechem a interesującą fabułą — Kisiel nie przeciąża czytelnika tragicznymi detalami, ale też nie trywializuje morderstwa.
  • Znajomy krajobraz społeczny — kto z nas nie zna sąsiada-podglądacza albo cioci, która wie wszystko o wszystkich?

Czy to powieść, która odmieni twoje życie? Raczej nie. Ale czy sprawi, że się uśmiechniesz i zapomnisz na chwilę o problemach? Zdecydowanie tak.

Dla kogo jest ta książka?

„Dywan z wkładką” to propozycja dla tych, którzy:

  • Lubią literaturę z nutą kryminału, ale bez nadmiaru przemocy i mroku.
  • Cenią sobie inteligentny humor i dobrze skonstruowane dialogi.
  • Szukają czegoś świeżego i niekonwencjonalnego w polskiej literaturze.
  • Potrzebują relaksu — bez zanudzania i bez banału.

To także świetny wybór dla osób, które na ogół nie sięgają po kryminały — właśnie dlatego, że książka łamie schematy i serwuje bardziej opowieść o relacjach międzyludzkich niż o samej zbrodni.

Część większej serii, czy pojedyncza historia?

Co ciekawe, „Dywan z wkładką” to pierwsza część trylogii o rodzinie Trawnych. Choć książka zamyka wątki i można ją czytać jako zupełnie samodzielną opowieść, to kontynuacje pogłębiają relacje rodzinne i rozwijają humorystyczne tło.

Dla tych, którym przypadnie do gustu styl autorki, to dobra wiadomość — będą mogli spędzić więcej czasu z tymi nietuzinkowymi bohaterami.

Komedia kryminalna w najlepszym wydaniu

Nie da się ukryć — Marta Kisiel trafiła w dziesiątkę z pomysłem na tę książkę. Udało się jej połączyć gatunki, które teoretycznie się wykluczają: kryminał i komedię. Efekt? Powieść, która bawi, przyciąga, ale i nie głupieje od nadmiaru gagów.

„Dywan z wkładką” to świetna odskocznia od ponurych thrillerów, które zdominowały rynek. Nie znajdziesz tu psychopatycznego mordercy, tropów rozrzuconych na kontynentach ani napięcia rodem z filmów Noir. Ale właśnie to czyni tę książkę tak wyjątkową — jest ludzka aż do szpiku kości.

Dla wielu może być przypomnieniem, że nawet w świecie literackiego trupologii można uśmiechnąć się, nie tracąc jednocześnie głowy dla intrygi.